Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2007, 10:55   #96
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Głos Gwaenhvyfar sprawił, że Mi Raaz na chwilę odpłynął. Ona do niego mówiła, a on tylko przytakiwał machając głową. Gdy wyciągnęła dłoń przed siebie nie bardzo wiedział co ma zrobić. Coś kazało mu ją ucałować. Tak też i zrobił. Po czym powiedział:
- Gawe..., Gwehy... Genew... Ganyh... tfu - splunął na podłogę, bo usta miał już pełne śliny, a język zaplątany - Mogę mówić do Ciebie Gwen? - uniósł przy tym wysoko brwi w wyrazie nadziei, że nie będzie musiał łamać języka w czasie dalszej znajomości.

Po krótkiej wymianie zdań ruszył w stronę obejścia, żeby zająć się bagażami elfki. Uśmiech z jego twarzy zniknął dopiero gdy zobaczył jak dużo potrzebuje rzeczy osobistych taka niepozorna elfka. Gdy już został obładowany jak juczny osioł ruszył szybkim krokiem do pokoju nowego gościa. ~~Co ona ze sobą wozi? Balie do kąpieli? Dlaczego to tyle waży?~~. W pokoju zaskoczyła go ogromna wanna wkomponowana w podłogę. Nie wiedzieć czemu myśli o kąpieli towarzyszyła myśl o niesfornych kosmykach włosów opadających na zielonkawe oczy. Młodzieniec uśmiechnął się do Gwen, po czym powiedział:
- Idę trochę odpocząć, ale zapewne spotkamy się na obiedzie, zatem do zobaczenia.

Wychodząc z pokoju Gwen Mi Raaz postanowił poszukać Alkusa. ~~Ciekawe czy udało mu się już coś odkryć. Jeśli nie, to nie dobrze. Nie lubię pozostawiać niewyjaśnionych spraw.~~

Mi Raaz spojrzał z politowaniem na swój brzuch. ~~W sumie mogłem sobie odpuścić grochówe. Teraz trzeba coś zrobić ze sobą.~~ Młodzieniec ocenił czas jaki pozostał mu do obiadu. Słońce było jeszcze wysoko. Zaczął biegać. Powolnym truchtem obiegł całą rezydencję kilka razy. Czasem robił okrążenie sprintem. Jednak w rzeczywistości rozglądał sie po bezpośredniej okolicy. Szukał wszelkich podejrzanych rzeczy. Może drzwi do piwnicy na zewnątrz domu. Może jakiegoś cienia przemykającego po kryjomu. Gdy znudziło mu się bieganie zaczął robić przysiady, pompki, wyskoki i salta. Baczył cały czas czy aby słońce nie jest już za wysoko, co by nie przegapić pysznego obiadu.
 

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 28-10-2007 o 16:29.
Mi Raaz jest offline