Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2007, 13:48   #44
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Szare Pustkowia Hadesu , Oinos, Rogi Zapomnianego

W kierunku rozstawionych sił Xar'nasha zbliżały się demony: otchłanne pełzacze, otchłanne paszcze, otchłanni rzeźnicy, wspierani przez legiony grzyw.

Z daleka wyglądali jak jedna fala paszcz, zębów i pazurów.
Xar'nash nawet nie trapił swych myśli liczeniem. Od razu było widać jak wielką przewagę maja demony nad zgromadzonymi tu siłami diabłów. Spojrzał na swe oddziały, pięćdziesiąt setek mezzolothów, 30 setek elitantych sił uderzeniowych jakie stanowiły nycalothy, 10 setek canolothów pełniących rolę zwiadu i kilkudziesięciu ultrolothów robiących za kadrę oficerską.
- Piechota formować sformować mur pomiędzy rogami!- ryknął potężny diabeł. Podoficerowie Xar'nasha przekazali rozkazy i mezzolothy posłusznie ustawiły się w szyku, blokując.
Stwory uaktywniły jedna ze swych magicznych zdolność ci i chmura zabójczych oparów przykryła obszar przed nimi. Demony były odporne na jej działanie, ale ich wzrok z trudem przebijał się przez gęstą mgłę. Stłoczone stwory były łatwym celem dla trójzębów mezzolothów. I ginęły dziesiątkami.
Xarn'ash wydał rozkaz i canolothy zaatakowały z boku formacją klina spychając falę demonów wprost a mezzolothy. Zwykłe wojsko zareagowało by na te plan i rozbiło canolothy w pył. Ale te prymitywne demony nie potrafiły pojąć najprostszej strategii. Stłoczone w chmurach oparów ginęły setkami. Ale ten napór na mezzolothy nie malał...Mimo połajań oficerów, owe yogolothy zaczęły się cofać ..W dodatku zaklęte opary ulegały rozproszeniu. Wtedy wkroczył z Xar'nash wraz z nycalothami, atakując z góry. Dwuręczne topory nycalothów i oręż Xarn'asha siały spustoszenie. Potężny diabelski generał każdym uderzeniem swego miecza dziesiątkował wrogie oddziały. Demony jednak nie uległa panice, a nacierały wściekle na Xar'nasha i jego nycalothów. Nie mogły jednak sprostać ich sile i doświadczeniu w walce. Po chwili pole bitwy pokrywały setki trupów...A posoka zabitych demonów tworzyła wartkie strumyczki.
Xar'nash policzył straty we własnych oddziałach. Nie były one zbyt wielkie. Ale wróg, choć liczny, okazała się mało wymagający. Tymczasem kolejną fale demonów zapowiedziały lekkie wstrząsy ziemi. Xar'nash zwrócił swe spojrzenie w kierunku źródła wstrząsów i zadrżał...Podwładni nie wiedzieli, czy z przerażenia czy z podniety.
Potężny 15 metrowy kolos z ciemniej stali, o starożytnych rytach na pancerzu, szedł wprost na wojska Xar'nasha.

- Do ataku !-ryknął diabelski generał zaciskając dłonie na swym mieczu.

Szare Pustkowia Hadesu , Oinos, Obóz Bela

- Panie ! Demony przebiły się przez Rogi Zapomnianego! Na ich czele porusza się gigantyczny golem z ciemnej stali!- spanikowany imp łącznościowy wylądował przed Belem. - Niedobitki najemników rozpierzchły się w panice.
- A co z dowódcą który miał tam bronić?- spytał Bel.
- Jego los jest nieznany. Prawdopodobnie zginął.- odparł imp.
-Zimmimarze, zabierz podległe ci siły i przerwij te natarcie.- rzekł Bel do potężnego diabla stojącego w cieniu kotary zakrywające głębiej położone obszary namiotu.
-Tak, panie.- odparł Zimmimar.

Flegetos , Komnaty Gazry

- A wiec zginął.- Gazra uśmiechnął się. Nie bardzo lubił tego impertynenckiego i zadufanego w sobie piekielnego czarta. Co prawda zginął jednak trochę zbyt szybko. Gazra nie zdążył jeszcze wykorzystać dopiero co zdobytej wiedzy na jego temat.
- Jego los, jest nieznany panie.- rzekł hamatula.- Nie znaleziono ciała Xar'nasha.

Otchłań, Abis, Pałac Demorgogona

Siedzący na wielkim tronie ze skamieniałych macek potwór o dwóch głowach wpatrywał się w lustro, przez które spoglądał na toczące się walki. Nagły atak Orkusa, zaskoczył diabły. Ich prewencyjna wyprawa zmieniła się w wojnę pozycyjną, w która w dodatku zaczęli przegrywać. Władca Abis, samozwańczy król Otchłani przyglądał się sukcesom znienawidzonego konkurenta.

Jedna głowa, Aameul, domagała się natychmiastowego zaatakowania sil Orkusa i pośredniego wsparcia diabłów. Demony bowiem nie miały skrupułów w pomaganiu diabłom, o ile im się to opłacało. W przeciwieństwie do mieszkańców Piekieł osobisty interes był dla nich ważniejszy niż rasowa nienawiść. Hetharadiah,druga głowa Demogorona jednak zwracał uwagę, że obecnie uwaga Orkusa zajęta była Wojną Krwi i lepiej by było rozpocząć akcje sabotażowe na warstwach Otchłani podległych Orkusowi.
- Panie, co mamy czynić?- spytał jeden z balorów stojących z cieniu sali, nie zdając sobie sprawy z batalii jaka toczyła się we podwójnym umyśle władcy. Nagle oczy obu głów wypatrzyły coś na pobojowisku i na obu pyskach wykwitł złowieszczy uśmiech.

Unia, Ukryta sala w Pylos
- Kim jesteście?!- rzekł 3 metrowy humanoid o twarzy skrytej kapturem płaszcza.
- Ukrytymi w cieniu strażnikami szal równowagi!- maski skrywały oblicza kolejnej szóstki osobników.
- Ostatnio pojawiły się przesłanki, że są siły próbujące zmienić równowagę Wieloświata.- rzekł jeden z zamaskowanych osobników, o masce z runem oznaczającym Sigil.

- Śmierć wpływowych Przeznaczonych nie wpłynęła bynajmniej jednak funkcjonowanie organizacji. Ich przywódca przeżył. - rzekł zakapturzony osobnik. - Nie widzę jeszcze powodu by wzbudzać z tego powodu paniki, Strażniku Pieczęci Światów.
- Wieszcze na usługach Boccoba złożyli swemu panu niezapowiedzianą wizytę. A potem kilka kolejnych z rzędu. Pojawiły się karty wróżące zmiany w Wieloświecie.- rzekła zamaskowana kobieta z glifem oznaczającym bramę wiedzy na masce.

- To niepokojące wieści Opiekunko Magii.- rzekł zakapturzony mężczyzna.- Czy znane są ci szczegóły?
- Nie, ryzyko wykrycia byłoby zbyt duże...Ale poprosiłam. Ucznia Skrywanego Śmiercią by jego ludzie przetrzasnęli biblioteki Wee Jas i Nerulla w poszukiwaniu odpowiedniej wiedzy. - rzekła wskazując na kolejnego zamaskowanego osobnika skrywającego twarz za maska z runą śmierci.

- Widzisz Mistrzu?- rzekł Strażnik Pieczęci Światów.
- Coś niedobrego dzieje się, a my musimy podjąć odpowiednie kroki.
- Spokój! Na razie sytuacja jeszcze nie dojrzała do działań. Potrzebujemy więcej informacji w sprawie Sigil. Regulatorzy nie będą działać na ślepo.- rzekł Mistrz. I spytał mistrz barczystego osobnika w w masce z oznaczona kolejna runą.

- Przejdźmy do meritum. Krwawy Wojowniku, czy obecna ofensywa Orkusa zagraża równowadze Wieloświata?-
- Na chwilę obecna nie, bitwa jeszcze nie jest w odpowiednim stadium rozwoju by konieczna była nasza interwencja. Niemniej prosiłbym o przyszykowanie sił, na wypadek gdyby sprawy wymknęły się nam spod kontroli.- odparł Krwawy Wojownik.
- Oczekuję więc twego raportu Krwawy Wojowniku.- rzekł Mistrz.- Koniec Zebrania.
Gdy sześciu zamaskowanych Regulatorów znikło w błysku teleportacji, Mistrz zsunął kaptur jednocześnie malejąc do 1,77 metra. Jego biała twarz o elfich rysach, acz mniej szpiczastych uszach i równie białe włosy wskazywały dobrze na rasę. Był leszym.

Mistrz zamyślił się.
Rozpoznał w raporcie Strażnika Pieczęci Światów ślady wroga z którym zmierzył wieki temu.
"Mrok. A więc sprawa jest poważna, skoro ktoś wezwał na pomoc Mroka. Zbyt poważna by porywczy paladyn jakim jest Strażnik Pieczęci Światów sobie poradził. Muszę powiadomić kogoś z rady."- pomyślał Mistrz.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 06-11-2007 o 20:12.
abishai jest offline