Nirel uśmiechem odpowiedział na reakcję mnicha, następnie posłał uśmiech Elfce. Uśmiech, który mógł być tylko wyrazem sympatii. -jasne. Chętnie pomogę - Po czym poszedł w ślad za Mi Raazem i zabrał część ekwipunku Gwen, którego mnich nie zdołał chwycić na raz. Zaślepiony mnich pewnie nie dbał o ciężar, oczarowany głosem ~i zapewne nie tylko~ nowego gościa.
Zaraz też, jak młody tropiciel doniósł swoją część bagażu do pokoju, zszedł do kuchni, by oczekiwać na wieści od Rączki. Był już najedzony a i o piciu też już nie myślał. No i już niebawem będzie obiad. Nie ma się co napychać dla zasady. Poza tym musi być sprawny i gotowy na niebezpieczeństwa prawdopodobnej przyszłej podróży. Nie mógł sobie pozwolić na ociężałość. Miał nadzieję, że Alkus szybko się pojawi z jakimiś wiadomościami a najchętniej bez żadnych, co oznaczałoby możliwość odpoczynku.
__________________ Projektant wie, że osiągnął doskonałość nie wtedy, gdy nie ma już nic więcej do dodania, lecz wówczas, gdy nie ma już nic więcej do odjęcia... |