Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2007, 17:45   #95
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Vintilian z wnętrza kopuły obserwował co dzieje się na zewnątrz. Odkąd skończył rzucanie zaklęć, widział jak Vanessa szybko podnosi się z ziemi, a wtedy szybki przybrał na twarzy wyraz koncentracji, jaki potrzebny jest przy rzuceniu zaklęcia.
Wcześniej nie zauważył jednak jednego faktu, gdyż nie dostrzegł, że mężczyzna w czerni leży na ziemi.
Zaklęcia, które po kolei wysyłał Vintilian, co prawda trafiały w tarczę i odbijały się od niej, ale powodowały również zachwianie równowagi ogłuszonego i oślepionego nadal, Czarnego.
Półelfka skorzystała z okazji i szybko podniosła swój sztylet, siadając okrakiem na ofierze i... tego Vin nie był pewien, ale wydawało mu się, że pocałowała czarnego, a za razem wbiła mu sztylet w pierś, który szybko wyciągnęła i wsiadła na konia, uciekając na nim.
Półelf dalej nie zdejmował kopuły, żeby Albreht i Bruno nie skoczyli w pogoń za Vanessą, a zdjął ją, gdy zniknęła z pola widzenia.
-Możemy ruszać do twierdzy Krasnoludów-powiedział pozostałym przy życiu towarzyszom.
-Zapewne zapytacie mnie dlaczego pozwoliłem jej uciec? Zaciągnęła u mnie podwójny dług wdzięczności, co w każdej chwili może obrócić się na moją korzyść. Dlaczego podwójny? Nie pozwoliłem jej zabić czarnemu, nie pozwoliłam jej zabić wam. Poza tym jakby nie było, jest moją siostrą, ale ona w to nie wierzy. Widziałem to w jej twarzy. Oczywiście nie wiedziałem tego do tej chwili, ale twarz czarnego powiedziała mi, że to prawda, ale to nie ważne.
Ważne jest to, że ma u mnie dwa najwyższe długi wdzięczności, które musi spłacić. Nie bójcie się, to było głównie zagranie taktyczne, a zagranie emocjonalne przyszło przy okazji, z którego skorzystałem
-rzekł do dwóch towarzyszy.
-Może któryś z was przygotowałby konie do podróży, a ja przeszukam naszych agresorów-rzekł ze spokojem, po czym podszedł do czarnego i zaczął go przeszukiwać, uważając na magiczne przedmioty oraz magiczne pułapki, ale nie podejrzewał, by takie występowały, ponieważ nie spodziewał się, zapewne, własnej śmierci. To samo miał zamiar zrobić z osiłkami.
 
Alaron Elessedil jest offline