Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2007, 18:47   #137
MistrzGry
 
Reputacja: 1 MistrzGry ma wyłączoną reputację
Learross, trzymany mocno przez kogoś z tyłu, poczekał, aż klatka będzie na tyle blisko, by mógł sięgnąć łańcuch i zawiesić na nim hak z liną. Kilka razy musiał próbować, zanim ta akcja zakończyła się sukcesem. Z odgłosów na górze wywnioskowaliście, że musiało tam być więcej osób. Wkrótce zaczęli was wciągać na górę - starczyło ok. 3 metry po przekątnej, byście mogli ujrzeć fragment korytarza. Waszym oczom ukazała się gromadka siedmiu istot z innego wymiaru, które jeszcze nie dawno skazali was na więzienie. Po za tym stał tu także Laerross oraz widziany wcześniej, nieznany wam ciemnobrody, rosły mężczyzna. Teraz wszyscy pilnie pracowali nad uwolnieniem waszej piątki z klatki. Kiedy byliście dostatecznie blisko, nieznajomy podszedł do was. W dłoniach trzymał sporych rozmiarów kryształ, w którego wnętrzu dostrzegliście żyłki błękitnego światła, na tyle silnego, by rozjaśnić ciemne pomieszczenie, jednak na tyle nikłego, by nie rozprzestrzeniać się zbyt daleko.

Kiedy brodaty mężczyzna dotknął kryształem klatki, ten przez moment zabłysnął silniej i wydał świszczący dźwięk. Jednocześnie poczuliście dziwny, nieopisany zapach, i niebawem klatka stanęła otworem. Światło w krysztale zgasło, i gdyby nie bijąca z dołu, w tym miejscu już nikła poświata, ogarnęła by was całkowita ciemność. Nieznajomy cisnął zużytym kryształem na dół w niewysoką przepaść, prosto do lawy, po czym zwrócił się do was:
- Jestem waszym dłużnikiem...
Krasnolud, jeden z waszych siedmiu katów, którzy przeżyli w centralnej sali, zapalił pochodnię. Płomienna poświata w samą porę zdążyła rozświetlić wasze twarze, by zdążyć ukazać na nich pełne zdziwienia zapytanie.
- Nazywam się Falsquor - wyjaśnił wam nieznajomy, który w niczym nie przypominał tego Falsquora, którego nie dawno jeszcze sami osądziliście.
Zanim jednak poszukaliście pytania w głowie, Laerross pośpiesznie wtrącił:
- Nie ma teraz czasu na wyjaśnienia! Chodźmy, zanim czarownik spostrzeże naszą ucieczkę!
- I zgaście tą pochodnię! - dodał - Będziemy korzystać z kryształów.
Po tych słowach ruszył jako pierwszy przed siebie szybkim krokiem, rozglądając się dookoła, jakby szukając najlepszego wyjścia. Ciemnobrody mężczyzna wyciągnął z płaszcza kolejny kryształ, którym rozświetlał drogę.
- Nigdy po tych korytarzach nie chodziłem... - wyjaśnił Laerross, gdy na chwilę stanął, aby się namyślić - Nie przypuszczałem, że te lochy-podziemia są takie potężne.
Xaphion jednak, szybko i na bieżąco analizując sytuację, układał sobie w głowie plan korytarzy. Niedługo trwało, kiedy zaczął lepiej się orientować w sytuacji, niż żyjący w podziemiach od znacznie dłuższego czasu przewodnik.

Wreszcie dotarliście do jakiegoś większego pomieszczenia, w którego centrum stało magiczne przejście, mieniące się fearią jakby ospałych, poszarzałych kolorów, dziwnie barwiąc całe pomieszczenie. Musiał być to portal do innego wymiaru.
Kobieta półork wydała z siebie radosny okrzyk:
- To jest chyba to przejście, którym nas przywołano! Wracamy do domu!
Nie czekając na reakcję, szybko pobiegła ku tajemniczemu obiektowi. W momencie, gdy zetknęła się z magiczną barierą, jej ciało w jednej sekundzie rozbiło się na miliardy cząsteczek, rozprzestrzeniając się po całym pomieszczeniu niczym malutkie bańki, a następnie wyparowując.
- Stójcie! - krzyknął ciemnobrody mężczyzna, powstrzymując kolejnych chętnych - Portal jest nieaktywny!
Pozostali popatrzeli na siebie, zastanawiając się, co to może oznaczać.
- Materia jej ciała zamieniła się w energię - dodał, jakby przyjmując, że to wyjaśnienie załatwia sprawę.
- Cóż, nie wiem, gdzie dalej iść. Pogubiłem się - przyznał zrezygnowany Laerross. Zdjął purpurowy hełm, po raz pierwszy odsłaniając przed waszymi oczyma średniej długości, gęste blond włosy i takąż bródkę.
- Jakieś propozycje? - zapytał.
 
__________________
Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10!
MistrzGry jest offline