Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z dziaÅ‚u DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-10-2007, 22:20   #131
 
MistrzGry's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzGry ma wyłączoną reputację
Kilku z więźniów nerwowo zerkało to na waszą piątkę, próbującą się nagle wyrywać z niewidzialnych okowów, to na wejście, z którego dochodziły nabierające na mocy, mrożące krew w żyłach dźwięki.
Intuicja was nie zawiodła i wkrótce z ciemności wyłoniła się zakuta od stóp do głów w czarną zbroję majestatyczna postać czarnoksiężnika. Milcząco spojrzał na waszych "katów".
Krunng'Har przypuszczalnie musiał przekazać telepatycznie jakąś myśl, gdyż po chwili zareagował półork, niemal krzycząc:
- Winni! Tak! Zabić ich!
- Nie uzgodniliśmy tego jeszcze... - odpowiedział zaskoczony człowiek w zbroi.
Czarnoksiężnik lekko, lecz gwałtownie drgnął na te słowa. Półork odpowiedział po sekundzie:
- Nie! To mnie nie obchodzi...
W odpowiedzi został porażony gromem z ręki mrocznego władcy, zdążył krzyknąć i upaść na ziemię. Władca zwrócił spojrzenie w kierunku rycerza.
- Nie... - odpowiedział na kolejną telepatyczną myśl człowiek w zbroi, którego głos zdradzał zaskoczenie i niepewność. Jak się okazało, było to jego ostatnie słowo, gdyż kolejna błyskawica w mgnieniu oka poleciała do niego, niemal natychmiast zabijając.
Krunng'Har rozejrzał się po pozostałych. Inicjatywą wykazał się niziołek, szybko odpowiadając:
- Są winni, gdyż niedopuszczalna jest zdrada.
To słysząc, czarnoksiężnik rzucił spod hełmu spojrzenie w waszym kierunku, by po pewnym czasie przy użyciu mocy przemieścić was w swoim kierunku.

Pozostała przy życiu siódemka wyszła z pomieszczenia. Podobnie stało się z wami - z tą różnicą, że nie zrobiliście tego o własnych siłach.
Lecieliście nad ziemią ciemnymi korytarzami, a także przechodząc przez sekretne przejścia, które otwierały się jakby na żądanie. Długo w ten sposób wędrowaliście. W tych ciemnościach wydawało się, że latanie mogło trwać nawet godzinę, choć być może to tylko wrażenie. Wreszcie jednak trafiliście do położonych najprawdopodobniej dość głęboko pod ziemią korytarzów, których podłoga w całości wypełniała ognista, pełna gorących oparów lawa. Było to miejsce przeznaczenia.
Jak się okazało wkrótce, Krunng'Har tutaj również musiał posłużyć się magią, by unosić się ponad nią. Wśród dymu zauważyliście zawieszoną na łańcuchu nad ognistą rzeką klatkę... Tak, to właśnie tam się kierowaliście. Czarnoksiężnik zamknął was w niej i szybko oddalił się, znikając w przejściu.

***

Odzyskaliście władzę nad ciałem, jednak raczej na nie wiele wam się to zdało, gdyż w dalszym ciągu byliście uwięzieni.
W klatce było bardzo ciepło. W odróżnieniu od bardzo przyjemnego powietrza na powierzchni, tu było duszno, a wkrótce pot zaczął się z was lać strugami. Rozglądając się dookoła, nie zauważyliście niczego szczególnego... Natomiast zaintrygowały was bardzo zagadkowe dźwięki, dochodzące przez jakiś czas gdzieś z oddali. Nie mieliście pojećia, co to mogło być, jednak wyobraźnia podsuwała wam obraz jakiegoś ogromnego stwora, albo potężnej machiny. W każdym razie nie kojarzyło się to coś z niczym dobrym...

***

- Hej, wy! - niespodziewanie ciszę przerwał głos jakiegoś człowieka. Przez chwilę nie potrafiliście zlokalizować źródła dźwięku, rozglądając się na wszystkie strony. Dopiero, gdy ponownie zawołał, zwróicliście głowę w górę. Ujrzeliście brodatą twarz nienzajomego, silnego mężczyzny. W chwilę później wychylił się ktoś jeszcze... Purpurowy hełm zdradzał, że był nim niechybnie Laerross.
- Spróbujcie rozchuśtać tą klatkę. Na razie jest za daleko, a nie mam w tym miejscu wystarczającej mocy, by na odległość ją poruszyć - zachęcił przyjaźnie, lecz ponaglająco ciemnobrody mężyczyzna.
 
__________________
Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10!
MistrzGry jest offline  
Stary 25-10-2007, 11:36   #132
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
„WiedziaÅ‚em, iż jest zÅ‚y sprzeciwiÅ‚ mu siÄ™ wiec go zabiÅ‚ no poczekaj Krunng'Har’ze lepiej ci bÄ™dzie mnie zabić, bo jak nie to wrócÄ™ i wÅ‚asnorÄ™cznie pozbawiÄ™ ciÄ™ gÅ‚owy”. Antony spróbowaÅ‚ siÄ™ wyrwać, gdy moc czarnoksiężnika transportowaÅ‚a go gdzieÅ› w gÅ‚Ä…b jego twierdzy.

„Znowu klatka i znowu lawa” pomyÅ›laÅ‚ zrezygnowany, sytuacja bez wyjÅ›cia. Nagle na gÅ‚owami usÅ‚yszeli gÅ‚osy „To chyba pomoc nareszcie siÄ™ stÄ…d wyrwiemy”.

- Panowie trochę wysiłku wszyscy z jednej strony i rozbujajmy tą klatkę to się wydostaniemy z opresji.
- zawołał do towarzyszy łapiąc z jednej strony i próbując ja poruszyć..
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 25-10-2007, 20:15   #133
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Nabnu przez chwilę stał z przymkniętymi oczami przenosząc ciężar z jednej nogi na drugą i wyczuwając podłoże po czym zaczął działać. Z rozpędu rzucił sie na jedną ze ścian chwytając się krat kiedy wychyliła się maksymalnie odbił się i w dwóch susach rzucił na drugą tak by trafić ją w momencie maksymalnego wychylenia. Kontynuował swoją czynność starając się jak najlepiej synchronizować swoje skoki na ścianę z maksymalnymi wychyleniami całej klatki. Według jego pomysłu powinna się dość szybko rozhuśtać. Starał się wykorzystać maksimum swojej siły i zwinności. W końcu od nich zależało czy się stąd wydostaną. Nie liczył zbytnio na resztę, byli w większości zbyt cięzko opancerzeni i za mało zwinni by coś większego zdziałać zdziałać.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 26-10-2007, 12:06   #134
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Kiedy demonolog z powrotem wkroczył do sali Xhapion ze spokojem patrzył mu w oczy. Próbował coś w nich wyczytać, zajrzeć do ciemnej duszy. Niestety nie udało mu się nic w nich znaleźć. Ze spokojem oglądał jak zabija dwie osoby z kolejnej grupy. Podczas przenoszenia sie w kolejne, zapewne nieciekawe, miejsce znowu spróbował siłą woli zerwać niewidoczne kajdany i znowu mu sie to nie udało. Gdy wrzucił ich do klatki nad wąwozem lawy, czarodziej wychylił się i spojrzał w dół. Widok nie był ciekawy. Przez moment siedział w takiej pozycji i myślał nad odpowiednimi czarami, kiedy usłyszał głos Laerossa. Gdy mnich zaczał biegać po klatce starajac sie ja rozhuśtać, Xhapion cofnał się, zeby nie przeszkadzać. Wiedział, żen nie miał odpowiedniego wyczucia by pomóc. Jedyne co robił to sam sie miarowo bujał, próbujac pomóc chociaż trochę
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 26-10-2007, 16:51   #135
 
TwoHandedSword's Avatar
 
Reputacja: 1 TwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodze
Farin zdziwiony widokiem Laerrosa w tak osobliwym miejscu najpierw chciał zapytać skąd żołnierz się tu wziął i co tutaj robi, ale słysząc prośbę nieznajomego mężczyzny bez słowa zabrał się do roboty. Nareszcie mógł coś zdziałać, a nie tylko przyglądać się jak inni za niego decydują. Razem z Nabnu rzucił się na jedną ze ścian, poczekał aż ta się wychyli i najszybciej jak potrafił dobiegł do przeciwległej ściany. Powtarzał tą czynność starając się utrzymać tempo mnicha, ale nie było to takie łatwe.
- Zwolnij trochę! Jak nie zsynchronizujemy ruchów nic nie zdziałamy.
- Ty też Xaphionie, po prostu biegaj z nami od ściany do ściany. - Farin zwrócił się do bujającego się jedynie maga.
 
__________________
"Podróż się przeciąga, lecz ty panuj nad sobą
Sprawdź, czy działa miecz, wracamy inną drogą"
TwoHandedSword jest offline  
Stary 27-10-2007, 10:00   #136
 
dziobon's Avatar
 
Reputacja: 1 dziobon ma wyłączoną reputację
Źle poczuł się Antoni kiedy przyszło mu lecieć nad rzeką lawy. Puczł się niespokojnie, a na dodatek irytowała go postać Krunng'Har ponieważ nie można było przewidzieć jego kolejengo ruchu. Dziwne miał zamiary. Ciekawiło Antoniego go teraz stanie się z podróżnikami, którzy byli ich oprawacami. Czy ich też w niedalekiej przyszłości każe wrzucić do klatki?

Poczucie swobody w rękach i nogach nie uspokoiły Antoniego. Przecież pod jego nogami była rzeka płomieni, do której nie chciałby wpaść. Na dodatek ten wściekły upał i duchota. Dawało mu się to bardzo we znaki. Zaczeło kręcić mu się w głowie. Zdjął z siebie okrycie. Widząc co robię jego towarzysze szybko wziął się do pomocy. Nie nawidził tego ciepła. Na tyle ile wystarczyło mu sił pomagał w rozhuśtani tej klatki. Kiedy jego przyjaciele biegli na jedną ze stron, on za nimi, co jeszcze bardziej powinno poruszyć ich unoszące się nad lawą więzienie. Trzymał się cały czas przy kompanii biegając z jednej na drugą stronę. W końcu musiało to przynieść oczekiwane wyzwolenie.
 
__________________
"Za stodołą, gdzieś na płocie,
kogut gromko pieje,
zaraz przyjdę, miła do cię,
tylko się odleję" - A.Sapkowski "Coś się kończy, coś zaczyna"
dziobon jest offline  
Stary 28-10-2007, 18:47   #137
 
MistrzGry's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzGry ma wyłączoną reputację
Learross, trzymany mocno przez kogoś z tyłu, poczekał, aż klatka będzie na tyle blisko, by mógł sięgnąć łańcuch i zawiesić na nim hak z liną. Kilka razy musiał próbować, zanim ta akcja zakończyła się sukcesem. Z odgłosów na górze wywnioskowaliście, że musiało tam być więcej osób. Wkrótce zaczęli was wciągać na górę - starczyło ok. 3 metry po przekątnej, byście mogli ujrzeć fragment korytarza. Waszym oczom ukazała się gromadka siedmiu istot z innego wymiaru, które jeszcze nie dawno skazali was na więzienie. Po za tym stał tu także Laerross oraz widziany wcześniej, nieznany wam ciemnobrody, rosły mężczyzna. Teraz wszyscy pilnie pracowali nad uwolnieniem waszej piątki z klatki. Kiedy byliście dostatecznie blisko, nieznajomy podszedł do was. W dłoniach trzymał sporych rozmiarów kryształ, w którego wnętrzu dostrzegliście żyłki błękitnego światła, na tyle silnego, by rozjaśnić ciemne pomieszczenie, jednak na tyle nikłego, by nie rozprzestrzeniać się zbyt daleko.

Kiedy brodaty mężczyzna dotknął kryształem klatki, ten przez moment zabłysnął silniej i wydał świszczący dźwięk. Jednocześnie poczuliście dziwny, nieopisany zapach, i niebawem klatka stanęła otworem. Światło w krysztale zgasło, i gdyby nie bijąca z dołu, w tym miejscu już nikła poświata, ogarnęła by was całkowita ciemność. Nieznajomy cisnął zużytym kryształem na dół w niewysoką przepaść, prosto do lawy, po czym zwrócił się do was:
- Jestem waszym dłużnikiem...
Krasnolud, jeden z waszych siedmiu katów, którzy przeżyli w centralnej sali, zapalił pochodnię. Płomienna poświata w samą porę zdążyła rozświetlić wasze twarze, by zdążyć ukazać na nich pełne zdziwienia zapytanie.
- Nazywam się Falsquor - wyjaśnił wam nieznajomy, który w niczym nie przypominał tego Falsquora, którego nie dawno jeszcze sami osądziliście.
Zanim jednak poszukaliście pytania w głowie, Laerross pośpiesznie wtrącił:
- Nie ma teraz czasu na wyjaśnienia! Chodźmy, zanim czarownik spostrzeże naszą ucieczkę!
- I zgaście tą pochodnię! - dodał - Będziemy korzystać z kryształów.
Po tych słowach ruszył jako pierwszy przed siebie szybkim krokiem, rozglądając się dookoła, jakby szukając najlepszego wyjścia. Ciemnobrody mężczyzna wyciągnął z płaszcza kolejny kryształ, którym rozświetlał drogę.
- Nigdy po tych korytarzach nie chodziłem... - wyjaśnił Laerross, gdy na chwilę stanął, aby się namyślić - Nie przypuszczałem, że te lochy-podziemia są takie potężne.
Xaphion jednak, szybko i na bieżąco analizując sytuację, układał sobie w głowie plan korytarzy. Niedługo trwało, kiedy zaczął lepiej się orientować w sytuacji, niż żyjący w podziemiach od znacznie dłuższego czasu przewodnik.

Wreszcie dotarliście do jakiegoś większego pomieszczenia, w którego centrum stało magiczne przejście, mieniące się fearią jakby ospałych, poszarzałych kolorów, dziwnie barwiąc całe pomieszczenie. Musiał być to portal do innego wymiaru.
Kobieta półork wydała z siebie radosny okrzyk:
- To jest chyba to przejście, którym nas przywołano! Wracamy do domu!
Nie czekając na reakcję, szybko pobiegła ku tajemniczemu obiektowi. W momencie, gdy zetknęła się z magiczną barierą, jej ciało w jednej sekundzie rozbiło się na miliardy cząsteczek, rozprzestrzeniając się po całym pomieszczeniu niczym malutkie bańki, a następnie wyparowując.
- Stójcie! - krzyknął ciemnobrody mężczyzna, powstrzymując kolejnych chętnych - Portal jest nieaktywny!
Pozostali popatrzeli na siebie, zastanawiając się, co to może oznaczać.
- Materia jej ciała zamieniła się w energię - dodał, jakby przyjmując, że to wyjaśnienie załatwia sprawę.
- Cóż, nie wiem, gdzie dalej iść. Pogubiłem się - przyznał zrezygnowany Laerross. Zdjął purpurowy hełm, po raz pierwszy odsłaniając przed waszymi oczyma średniej długości, gęste blond włosy i takąż bródkę.
- Jakieś propozycje? - zapytał.
 
__________________
Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10!
MistrzGry jest offline  
Stary 05-11-2007, 20:12   #138
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Xhapion nareszcie był wolny. Powoli podążał za całą grupą, oglądając w mdłym świetle architekturę korytarzy. W pewnym momencie poczuł, że coś jest nie tak. Przez resztę podróży to uczucie go nie opuszczało. Gdy dotarli do pomieszczenia z portalem nie zdążył nawet ostrzec pół orka. Nie przejmując się jego losem stanął w kącie i rozrysował na ziemi szkic planów podziemi. A przynajmniej taki jaki rozpoznał dzięki znajomości różnych stylów architektonicznych. Przez chwilę rozważał w głowie różne możliwości obliczając te najbardziej prawdopodobne. W końcu odwrócił się do towarzyszy i powiedział:
- Nasz przewodnik najwyraźniej zgubił drogę, mniej więcej w połowie tych korytarzy, i zagłębiliśmy się głębiej w podziemia. Wiem mniej więcej gdzie prowadzą trzy korytarze dookoła nas i nie sądzę byśmy chcieli tam iść. Nie jestem pewien co do czwartego korytarza. Możemy podjąć ryzyko i spróbować się stąd wydostać tym czwartym, albo mogę spróbować otworzyć ten portal. Tylko nie wiem co z tego może wyniknąć. Jakie są wasze propozycje
Mag przysłuchiwał się wypowiedzi krasnoluda po czym odpowiedział na pytanie.
- Nie jestem pewien, czy w ogóle uda mi się otworzyć portal. Albo czy nie otworze wrót do portali Otchłani, albo do innych, podobnie nieprzyjaznych miejsc. Mimo mojej ogromniej wiedzy nie znalazłem dotąd żadnych zwojów traktujących o teleportacji. Gdybyśmy taki znaleźli istniała by duża szansa na ucieczkę - po tych słowach rozejrzał się jeszcze raz po komnacie i wskazał na korytarz po prawej.
- Skojarzyłem jeszcze jedną rzecz. Ten czwarty korytarz i ten mogą prowadzić na zewnątrz. Ale przyglądając się architekturze jeszcze raz dochodzę do wniosku, że korytarz po prawej może być lepszym rozwiązaniem.- Czarodziej spojrzał po zebranych i założył kapturna głowę zatapiając się w myślach. W ciemności kaptura na jego ustach pojawił się uśmiech.
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 09-11-2007 o 19:06.
Noraku jest offline  
Stary 08-11-2007, 11:04   #139
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Anthony spojrzał na portal.
- Macie jakieÅ› pomysÅ‚y, bo ja na portalach siÄ™ nie znam i dziwie siÄ™, iż wiesz cokolwiek o portalach skoro wzywanie przybyszów jest podobno zabronione. – poczym spojrzaÅ‚ uważnie na Laerross.
- No skoro nie wiesz gdzie iść to trzeba poszukać innego korytarza. – poczym zaczÄ…Å‚ siÄ™ rozglÄ…dać za innym wyjÅ›ciem być może jakimiÅ› ukrytymi drzwiami.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 08-11-2007, 17:13   #140
 
TwoHandedSword's Avatar
 
Reputacja: 1 TwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodze
Farin wpatrywał się przez chwilę w narysowany przez Xaphiona plan podziemi, przypominając bardziej wykutą w kamieniu rzeźbę niż żywego krasnoluda. Zaraz po słowach Anthony' ego drgnął i odwrócił się w stronę Laerrossa.
- Skoro mamy wydostać się na powierzchnię - zwrócił się powoli do żołnierza - to powinniśmy zaryzykować i pójść tym czwartym korytarzem, o którym mówił Xaphion. Jeżeli droga przez pozostałe trzy faktycznie jest zbyt niebezpieczna to nie mamy innego wyboru.
- Chyba, że mag otworzy portal. -
Farin spojrzał na Xaphiona - Mówisz, że nie wiesz co mogłoby z tego wyniknąć, ale chyba jednak coś podejrzewasz? Gdzie mógłby zaprowadzić nas portal? Jakie duże jest ryzyko, że skończymy tak jak ta nieszczęsna półorczyca?
 
__________________
"Podróż się przeciąga, lecz ty panuj nad sobą
Sprawdź, czy działa miecz, wracamy inną drogą"

Ostatnio edytowane przez TwoHandedSword : 13-11-2007 o 19:34.
TwoHandedSword jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172