Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2007, 19:53   #96
Sumar
 
Sumar's Avatar
 
Reputacja: 1 Sumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputację
Albreht nie potrafił stać bezczynnie, patrząc na to co się dzieje, więc szybko wystrzelił dwie kule. Zrobił to chwilkę po tym gdy Vino wystrzelił swój pocisk elektryczności i chwilkę przed tym jak zasłonił on was swoją tarczą.
Sami nie wiecie jak to się stało, ale pocisk Vintiliana został zatrzymany przez tarczę Czarnego, ale jedna z kul Albrehta trafiła go w okolice serca. Być może ten pocisk elektryczności osłabił tarczę Czarnego, albo po prostu jego tarcza chroniła tylko od magii. W każdym razie, ten, oślepiony i lekko zdezorientowany padł na ziemię. W tym momencie dopadła go Vanessa. Nie widać dobrze było co zrobiła, ale z pewnością za chwilę wbiła mu sztylet w pierś, po czym szybko go wyciągnęła.
Czarny, o imieniu Kristoph Hekerson, bo to imię podał, przy was gdy zapisywał się na listę, teraz nie żył.
Tylko czy od kuli Albrehta, czy sztyletu Vanessy? Dowiedzieć się tego chyba nie zostanie wam dane, gdyż w tej chwili Czarny miał już tylko jedną dziórę w klatce piersiowej... A właściwie może Albreht chybił obiema kulami? Albo Vanessa nic już nie zrobiła, gdy ujżała kulę, daltego się schyliła. Trudno powiedzieć.

/Vanessa nie zauważyła kuli w klatce piersiowej... po prostu pchnęła./

Vanessa uciekła. Dosiadła konia i pognała w dal. Vin nie dał wam szansy jej dopaść. Cóż... skoro tak... Był ranek... Właśnie, przecież był ranek. Dopiero zaczęło się rozjaśniać, co właśnie zauważyliście. Dziwne, przez tą chwilę gdy było tak ciemno można było zapomnieć iż rzeczywiście był ranek. Było to bardzo dziwne, tym bardzie że bądź co bądź dopiero wstaliście, więc byliście bardzo wypoczęci, a przynajmniej powinniście byli ( xP ).

Za chwilę wysoki półelf, wasz towarzysz, zaczął przeszukiwać ciało Czarnego. Miał również zamiar przeszukać ciała opryszków, ale gdy popatrzył na nie zrezygnował. Nie mieli przy sobie nawet żadnej sakiewki bądź czegokolwiek interesującego. Natomiast u Czarnego znalazł kilka bardzo ciekawych rzeczy.

Pierwszą rzeczą był kamyk. Nic dziwnego, przecież też brał w tym udział, tyko że jego kamyk cały czas miał pełny seledynowy kolor. Pamiętaliście, że kamyk mężczyzny, który wtedy się wykrwawił tracił kolor jeszcze zanim tamten umarł, a kamyk Czarnego był cały czas w pełni swej barwy. Niby mogłoby to oznaczać, że był to fałszywy kamyk, ale mogło znaczyć również co innego...

Drugą rzeczą, którą znalazł Vin była bransoleta... może nie miała żadnych właściwości magicznych, ale była całkiem ładna, złota, poozdabiana i z jakimś ciekawym napisem...

Trzecią i ostatnią rzeczą, była bardzo ciekawa moneta. Złota moneta początkowo niczym nie wyróżniająca się od innych, za które można było parę wartościowych rzeczy zakupić, ale gdy się jej dokładniej przyjrzało, to można było zobaczyć na niej twarz jakiegoś maga w kapturze, i laską, oraz pod nim napis: "Leirdnas".

Vanesso:
Zabiłaś Czarnego. Pojechałaś konno. Pojechałaś najogólniej w kierunku kolejnego miasta na drodze do masywu skalnego, czyli do Brimm. Masz dwie możliwości... albo pojedziesz do lasu, wielkiego lasu do którego najłatwiej dostać się w połowie drogi między Benger a Brimm [Tu odsyłam do mapki, którą zamieściłem już daaawno w pierwszym poście na komentarzach owej sesji.]. Możesz również pojechać do swojej gildii, ale ta znajduje się koło samego miasta Brimm. [Dodaje, że czas przebycia pieszo z miasta Benger do Brimm trwa dwa dni.]
 
__________________
Question everything.

Ostatnio edytowane przez Sumar : 28-10-2007 o 19:57.
Sumar jest offline