Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2007, 16:30   #11
Grey
 
Reputacja: 1 Grey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodze
- Słucham? - Waenecke usłyszał z drugiej strony linii telefonicznej głęboki, kobiecy głos.
- Frau... - "Jak ona ma na nazwisko - zastanowił się porucznik - Marleen?
- Taaak. Słucham?
- Tu Kurt. Poznaliśmy się w sobotę, w klubie.
- Och, witaj. Miło mi, że zadzwoniłeś
- wyraźnie głos kobiety stał się cieplejszy. - Myślałam o tobie właśnie. Może wybralibyśmy się jutro do kina? Mam wielką ochotę obejrzeć coś ekscytującego.
Kurt poczuł się dziwnie. Normalnie to on proponował schadzkę kobiecie. Przełknął jednak to i odpowiedział twierdząco. Po chwlili Marleene stwierdziła, że musi kończyć i pożegnali się. Świetnie. A więc miał randkę w kinie. Trochę mało ciekawie. Zamiast patrzeć na nią i cieszyć się jej głosem, będzie musiał obserwować czarnobiałe, ruchome obrazy. Cóż... przynajmniej nie będzie zapijał bezczynnie swojej samotności.

***

Z rana Kurta czekała miła niespodzianka. Poza obiecanymi informacjami dotyczącymi źródła paliw (rozlewnia Messerschmit, 20 km na wschód od Berlina) i o transporcie tegoż (firma Bergwerksgesellschaft), leżała jedna nie zapowiedziana teczka. Kurt z zaciekawieniem ją otworzył ledwo zauważając, że na niej nabazgrane zostało niewyraźnie nazwisko: "Scott Wayans".

Po szybkiej lekturze Kurt usiadł z wrażenia na krześle. Skąd oni wytrzasnęli ten list?! Przeczytał go jeszcze raz.

Cytat:
Droga Katie,

Siedzę teraz w dworcowej kawiarni Gare De L'Ouest i czekam na pociąg, który zawiezie mnie do Zurychu. Od kiedy tylko przyleciałem do Francji czekam tylko na ten jeden dzień, kiedy znów Cię zobaczę i nie jest to wielka różnica, czy czekam w Paryżu, czy gdziekolwiek indziej. Myśl o Tobie jest jedyną, która mnie zaprząta a Twoje zdjęcie powstrzymuje mnie przed popadnięciem w rozpacz.
Czasem jednak muszę powrócić do spraw zwyczajnych i muszę wtedy przyznać, że dostałem chyba najlepszy przydział z możliwych. Mogli wysłać mnie do Niemiec albo Austrii i kazać codziennie narażać życie, tymczasem trafiło mi się bezpieczne miejsce w biurze. Nie ma więc obawy, żeby cokolwiek mi się stało.
Przepraszam, że piszę tak krótko, postaram się nadrobić to w podróży, chcę jeszcze zdążyć wysłać ten list z Paryża. Na zdjęciu stoję przed siedzibą OSS, koło mnie to Martin, mój znajomy ze szkolenia. Szczęśliwie spotkaliśmy się tutaj. On pojutrze wyjeżdża do Calais, niech Pan ma go swej opiece.
Pamiętaj o mnie i o tym, że cały czas myślę o Tobie.

Scott
Na kopercie byłą pieczątka poczty francuskiej - Paryż, 1 czerwca 1943.
 

Ostatnio edytowane przez Grey : 29-10-2007 o 16:34.
Grey jest offline