Wiatr lekko unosil dlugi warkocz czarnych wlosow mlodego saiya-jina gdy ten stal na gruzowisku wypatrujac zrodla tej energi. Jego ogon poruszal sie nerwowo, jak zawsze gdy byl niezadowolony z faktu iz cos dzieje sie bez jego wiedzy.
Przycisnal przycisk wlaczajacy scouter i wzniosl sie w powietrze kierujac sie wstrone z ktorej nadchodzila ta spora przecie energia. Prawa reka pogladzil rekojesc zwisajacej u jego pasa katany. Wielu smialo sie z faktu iz uzywa tak starodawnej broni, ale on ufal swojej klindze. Czarny Smok nigdy go nie zawiodl. Wszak byl wykuty z najmocniejszego metalu we wszechswiecie. Prawie nic nie moglo go zniszczyc.
W miare jak zblizal sie do zrodla mocy, staral sie zamaskowac wlasna energie. Zobaczymy kto tam sie tak zabawia te kilka godzin przed egzaminem- pomyslal sakrastycznie |