Gnargo jadł i pił w najlepsze. Spodziewał się, co prawda, kłopotliwej obsługi, jednak jej brak nie wprawił go w zdziwienie, raczej był zadowolony, że nikt mu nie przeszkadza. Krasnolud mimo usilnych starań nie usłyszał żadnych odgłosów z pod podłogi, słyszał natomiast wnoszenie jakiś tobołków i rozmowę. ~~Co to dostawa jedzenia, czy jakiś oddział się tu wprowadza? Ale tylko dwoje ludzi wnosi ładunek. Ehh.... następni goście. To zaczyna być wkurzające, a najgorsze jest to, że zapowiadają się kolejne godziny marnowania cennego czasu. Trzeba będzie się rozejrzeć.~~
Czerwonooki powoli podniósł się z wygodnego siedziska, rozejrzał się jeszcze chwile po stole i skierował się ku wyjściu. Zdziwioną miną przywitał Mi Razza i Nirela wnoszących pokaźne bagaże, a potem, przeciągle patrząc w oczy nowego przybysza, wyraził swoje niezadowolenie wyrazem twarzy. ~~Następny szpiczastouchy cherlak, a po zachowaniu tamtych dwóch to ja już widzę, że mamy nowego kumpla. Ciekawe ile jeszcze...~~ Marudząc jeszcze coś przez chwilę wyszedł przed budynek, zasiadł w cieniu i począł medytować.
Po chwili jego uwagę zwróciły dźwięki jakiegoś instrumentu dochodzące z okna obok. Wyraźnie niezadowolony z przerwanych ćwiczeń Gnargo zaczął rozglądać się za jakimś stosownym kamieniem, a znalazłszy go, rzucił nim w okno, z którego wydobywały się dźwięki. - Następnym razem pomyśl, że nie jesteś sam!
Ostatnio edytowane przez Gem : 29-10-2007 o 21:23.
|