Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2007, 22:11   #339
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Venefica podeszła powoli, bardzo powoli do leżącego na ziemi Konrada. Upadła przed nim na kolana i ukryła twarz w dłoniach. Burza rudych loków spłynęła kaskadą po jej ramionach, zasłaniając jej oblicze. Najwyraźniej dla półelfki było to zbyt wiele. O jedną ofiarę za dużo. Konrad był dla niej kimś więcej niż towarzyszem, kimś więcej niż przywódcą wyprawy. Gdyby nie on... z pewnością zgniłaby w Daelurii, tej śmierdzącej norze, zmuszana przez swoich zwierzchników do rzeczy, których nienawidziła z całego serca. Dzięki czarodziejowi zrozumiała, że jej umiejętności mogą nie tylko przynieść szkodę i zło, mogą też przysłużyć się czemuś wielkiemu. Odnalezieniu Kamienia Dusz. A teraz? Na co zdały jej się zdolności, skoro z tak wielu członków wyprawy pozostało ich jedynie dwoje? Co teraz?

Konrad łapał ostatnie tchnienia powietrza, a stojący dookoła niego ludzie nie potrafili mu pomóc. Wreszcie z jego piersi wyrwał się ostatni oddech, a rysy powoli zaczynały mu tężeć. Zdawało się, że zamiast twarzy ma groteskową maskę - szeroko otwarte usta jakby uwiecznione w niemym krzyku, rozszerzone bólem oczy niemal wytrzeszczone, starcze pobrużdżone ręce zaciśnięte kurczowo, jedna na szacie w okolicy serca, druga na kępie trawy. Konrad nie żył.

Venefica podniosła się z kolan, nie chciała, a może nie mogła patrzeć na czarodzieja. Odeszła kilka kroków, wzięła głęboki oddech aby nieco się opanować. Co robić? Co dalej? Co powinni teraz począć? Czy wtajemniczyć nowych znajomych w ich dawne plany? Czy dalej podążać w poszukiwaniu artefaktu? Jaki to ma sens, kiedy zostało ich tylko dwoje? Stara legenda mówi, że każdy, kto odważy się poszukiwać Kamienia Dusz, nie zazna spokoju, a jego szlak znaczyć będzie klęska i śmierć... zdaje się, że przepowiednia się wypełnia.

- Musimy go pochować - powiedziała wreszcie - Uratował nas. Nas wszystkich... A dopiero potem... potem zastanowimy się co dalej. Przecież nawet się nie znamy...
 
Milly jest offline