Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2007, 16:47   #55
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Vanyesh pozostawał w jednej pozycji przez chwilę otwierając się na istoty żywe i minimalizując przepływ energii życiowej do minimum niezbędnego dla stworzeń humanoidalnych i stojących w hierarchii energetycznej najbliżej nich.
Pozostawał w pozycji trzymając kostur i różdżkę, będąc gotowym do rzucenia zaklęcia, ale jednak usiadł, stwierdzając, że ma w pogotowiu dwa zaklęcia, którymi mógł manewrować w każdym wypadku.
Przedstawiciel starego ludu oparł się o drzewo i otworzył się na energię życiową.
Nagły napływ sprawił, że świat zawirował, a głowa zaczęła nieznośnie boleć, więc błyskawicznie zamknął swoją percepcję wewnętrzną, ale wirowanie nie ustawało, co tłumaczył zbyt dużym uderzeniem energii.
Wyobraził sobie wąski przesmyk w skale przy wielkich odmętach odgrodzonych od świata ścianą z kamienia. To w tej ścianie znajdował się mały otwór, przez który woda leciała z ogromnym ciśnieniem i po pewnym czasie zburzyła potężną, kamienną ścianę.
Tylko dlaczego tak się stało? Ograniczyłem przecież postrzeganie na istoty najbardziej zbliżone humanoidalnym...-pomyślał, lecz nie dokończył myśli, gdyż rozejrzał się ze zdziwieniem.
Las żyje, ale nie normalnym życiem, tak jak zwykły las. Tutaj wszystko jest o wiele bardziej żywe niż to się wydaje. Energia życiowa stworzeń jest tu o wiele większa niż w normalnym świecie-przebiegło mu przez umysł.
Nagle dostrzegł żółte oczy wpatrujące się w niego i już zaczął unosić różdżkę, by rzucić zaklęcie, gdy właścicielem oczu okazał się Druid pod postacią czarnego wilczura, który wyszedł z krzaków i zmienił się w człowieka.
Ciekawe gdzie się tego nauczył... Muszę go zapytać jak wyjdziemy z lasu i zabrać się za naukę jak wrócę do Starego Świata, ponieważ może się to okazać niezwykle przydatne-pomyślał.
-Chodźcie za mną-powiedział, a Van wstał już bez obaw, ponieważ zawroty głowy przeszły i zniknęły bez śladu. Ruszył za Baileyem i Hambuttem, którzy podążyli za Druidem, a Przedstawiciel Starego Ludu osłaniał w tym czasie tyły.
Na szczęście podróż obyła się bez nieprzyjemnych niespodzianek, co niezwykle ucieszyło Maga, który stanął przed twarzą wyrzeźbioną w skale, która miała wyraz zmęczonej oraz starej, zaś jej oczy były zamknięte.
-Dięgd Qyudasd Aufzesg Fajfhows Oqul Qfus-powiedział Druid, a oczy nagle się otworzyły.
-Jam jest strażnik tej pieczary co na ból znieczulony i inne rany nieczuły. Abym wam dalszą drogę udostępniła to na zagadkę odpowiedź mi trza powiedzieć. Każda zagadka to trzy próby, jeśli odpowiedzi nie znacie, to idź precz, albowiem głupców nie potrzebujemy. Czy przyjmujecie wyzwanie?-powiedziała zbolałym głosem, który nie wskazywał niewrażliwości na ból.
-Nie szkodzi spróbować-mruknął Druid.
-A więc słuchajcie, bo słuchający zrozumie. Co było pierwsze? Jajko czy kura? Odpowiedź ta prosta, filozofii nie trza, więc dalej myśleć przyszło, bo tylko odpowiedź mnie zbudzi-powiedziała ponownie zamykając oczy.
-Doskonale-powiedział ze złością Druid.
Trzy próby... Nigdy nie słyszałem jeszcze tej zagadki...-pomyślał Vanyesh.
Tu najbardziej pasuje filozofia, ale podobno to nie jest ona... Co było pierwsze? Jajko czy kura? Skoro to nie filozofia to może...-przemknęło mu przez umysł.
Dookoła brzmiał śmiech Mrocznych Elfów, lecz Van kompletnie go zignorował, dopóki one nie będą miały w zamiarach zbliżyć się.
-Hmmm... nie wiem, ale może ani jajko ani kura nie były pierwsze, bo było coś przed tym. Mówię o jakichś bakteriach czy innych mikroorganizmach. Co o tym myślicie?-zapytał ze spokojem, kompletnie nie przejmując się Mrocznymi Elfami, jednakże miał w pogotowiu te same zaklęcia, które chciał użyć w razie ewentualnego zagrożenia przy drzewie.
 
Alaron Elessedil jest offline