Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2007, 23:24   #21
Ragnaak
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
Kolejne warstwy ziemi przykrywały ciała martwych żołnierzy z konwoju. Łopaty znalezione na burtach Hummerów wyjątkowo ułatwiły to zadanie. Lysander odprawiał nad mogiłą rytuały swojego Kościoła.

- Na koniec bitwy odmówcie głośno Liturgię. Szanujcie odwagę żywych. Wyrecytujcie Wersety Przejścia Poległym. Zadbajcie o sprzęt zabitych. Czynić to wszystko z czcią , pomimo wyczerpania walką i zgiełkiem pola bitewnego , jest obowiązkiem Kaznodziei. To jego ciężar i jego przywilej. Tak mówi Księga Wiary z Kościoła Wiecznego Gniewu do którego ja przynależę. Lysander Shrike, wieczny sługa Pana Niebieskiego …
Więc to uczynię, uczynię to co do mnie należy. Ponieważ im się to należy.

- Wojownik , który działa z pobudek wiary i honoru, nie może przegrać. Jego obowiązek to jego wiara i honor. Nawet jego śmierć – jeśli jest godna – jest nagrodą i nie może być porażką, gdyż jest efektem służby …
Spojrzał po wszystkich i dodał bardziej do grupy niż jako ceremonię
- Dlatego pełnijcie swoją powinność z honorem i wiarą, a nie poznacie , co to strach.

Robert gdy przymocował pakunki oraz zabezpieczył każda cenną krople paliwa zwrócił się do Steva, który po krótkiej zadumie i obejrzeniu mapy rzekł
- Około 17 mil na północny zachód przed wojną znajdowało się małe miasteczko. Myślę, że moglibyśmy spróbować się tam dostać. Może coś tam jeszcze jest? Co wy na to?

Propozycja była kusząca. Nie było w sumie na co czekać. Lysander usadowił się wygodnie z tyłu, aby móc lepiej przyjrzeć się M16 oraz aby co nieco go odpucować. Kilian zaczął bawić się radiostacją. Straszny szum zaczynał pomału denerwować kaznodzieję. Chciał coś powiedzieć, ale po chwili z radiostacji wydobył się dźwięk, mowa
…Kenneth zgłoś się … pułkownik z tej strony… odbiór…. W razie gdybyście mieli jakichś gości lub gdyby ktoś was ubiegł – wiecie co robić – kula w łeb…. Tak jest, sir. Zrozumiałem, odbiór…
Nie były to zbyt dobre wieści. Pan Niebieski chciał ich przetestować. Ale nie ma co panikować.

- słuchajcie sytuacja nie jest najlepsza, ale nie ma co popadać w obłęd, który na pewno nam nie pomoże. Tylko zimna krew uchowa nas przy życiu. Na otwarta przestrzeń nie ma co. Tym bardziej, że ich wozy są na pewno sprawniejsze i szybsze więc to by była kwestia czasu jak by nas dopadli. Więc wolę by dopadli nas na naszych warunkach. Jedźmy w kierunku miasta. Zawsze w ruinach mamy większe szanse, no i nie będą mogli w 100% wykorzystać swoich wozów
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline