Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2007, 19:53   #108
Achmed
 
Reputacja: 1 Achmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znany
Achmed krążył cały czas wokół pokoju, w którym znajdowali się kupcy. Próbując nie zwracać na siebie uwagi, udawał, że ogląda dzieła sztuki porozstawiane po korytarzu. Po pewnym czasie zorientował się, że robi to całkiem niepotrzebnie, gdyż korytarzem, w którym się znajdował nie przechodziła żadna służba. Wydało mu się to trochę dziwne, zazwyczaj właściciele o wiele mniejszych i skromniejszych posiadłości wynajmowali armie służących, aby uczynić swoje życie jeszcze bardziej wygodnym i luksusowym. Achmed szybko oczyścił umysł z nie potrzebnych myśli. Jego zadaniem nie była kontrola zatrudnionej służby właściciela domu, tylko ochrona kupca. Zrezygnował z kolejnego przyglądania się popiersiom zdobiącym korytarz i stanął blisko drzwi od pokoju, w którym byli kupcy i zaczął nasłuchiwać. Tak jak się spodziewał rozmawiali na tematy handlowe:
- Wyobraź sobie, że mam magazyn ze zbożem w Herio. Gdybym znalazł odpowiednia ilość środków by wynająć ochronę, mógłbym zawieźć kilkanaście wozów na południe i sprzedać za tak wysoką cenę jak zapragnę.
- Masz rację. Susza spowodowała, że na południu zborze ma wartość złota o ile nie wyższą. Z chęcią udzielę ci pożyczki Rahunie. Nisko oprocentowanej pożyczki. Będziesz mógł sprzedać zboże i wzbogacić się znacznie.
- Myślę, ze wrócimy do tego po obiedzie. Mamy jeszcze sporo spraw do omówienia.

Gdy rozmowa między kupcami się zakończyła i zbliżał się czas obiadu, Achmed postanowił wrócić do swojego pokoju. ~Lepiej będzie jak Rahun nie dowie się, że wolny czas spędziłem pod drzwiami jego pokoju~

Całą drogę do pokoju zastanawiał się, co znalazł Rączka. Miał nadzieje spotkać się z nim przed obiadem i porozmawiać na temat tego, co odkrył w piwnicy, jeżeli w ogóle coś odkrył. ~ Oby te jęki okazały się zwyczajnym zawodzeniem kogoś, kto naraził się gospodarzowi~ pomyślał.
 
Achmed jest offline