Brocco zostal zaakceptowany przez samego krola. Niemozliwe !
Musashi byl nie zadowolony. Wiedzial ze gdyby kierowac sie zasadami jakiejs slabej rasy to powinien sie cieszyc szczesciem swojego kolegi. Ale on byl saiya-jinem. Dlatego zazdrosc i chec wspozawodnictwa byly jak najbardziej mile widziane. No i zlosc. Zlosc zawsze sie przydaje, szczegolnie przed walka.
A czego jak czego ale zlosci to mlody saiya-jin mial teraz pod dostatkiem.
Krecil sie niespokojne po miejscu przeznaczonym dla zawodnikow. Brocco jest napewno najsilniejszy ze swojego rocznika !- doszedl do uszu Musashiego glos jednego z mlodszych uczestnikow zawodow.
W przeciagu krotkiej chwili musashi byl juz prze gowniarzu. Chywcil go za ogon i uniosl ( bo to byl maly saiyajin ). Zawrzyj morde na klodke, ty zalosny smieciu. Walki sie jeszcze nie skonczyly wiec przestan wydawac sady nad sprawa ktora jeszcze nie jest zakonczona jak jakis Nameczanin.- Wojownik rzucil mlodym saiya-jinem o sciane i stanal niespokojnie przy wejsciu na arene.
Teraz musi byc moja kolej. Juz ja ci pokaze Brocco- myslal ze zloscia. |