HISTORY OF THREE SAIYAN - Sesja autorska dbz. - Strona 3

Mordragon · 02-11-2007, 13:22

Brocco splunął krwią:
-Ksooo, nie pozwolę się tak traktować - rzekł niemalże do siebie - "Chyba będę musiał sięgnąć po Moryoden, aczkolwiek chcialem to zachować w sekrecie.. Przy mojej mocy 3 poziom powinien wystarczyć by powalić tą świnie".
Brocco powoli wstawał, otrzepując się z kurzu. Nie miał co liczyć na niezauważone wstanie, tyle oczu wypatrywało go...
Wstał, wyprostował się, a jego ręce opadły bezwładnie - cóż tak mu było chyba lepiej stać, zważywszy na rany na plecach. Po chwili trochę oprzytomniał, zgiął ręce w łokciach i stanął w lekkim rozkroku.
-Aaaaaaa... - dało się, usłyszeć cichy krzyk. Odłamki, które sowicie otaczały Brocco lekko drżały - wszyscy zwrócili uwagę na dumnego Saiyana.
Chwilę tak stał, aż Grochu zwrócił na niego uwagę:
-Odsunąłeś się tchórzu i dobrze zrobiłeś - uśmiechnął się delikatnie Brocco, pomimo problemów ze szczęką prócz bólu podczas mówienia nie dało się usłyszeć żadnych zniekształceń w mowie. Wykorzystując to, że Grochu nie za szybko myśli i pewnie wda się w głupią gadkę, chociaż wcześniej nie był zbyt rozmowny, Brocco napiąl jeszcze mięśnie, a w koło niego pojawiła się biała poświata, ze złotymi połyskiwaniami. Kawałki kamieni podniosły się do góry, a energia niczym impuls rozbrzmiała po macie.
-A publiczności najwyraźniej podoba się wielka, bezmózga kupa mięsa - krzyknął - Gdyby wszyscy Saiyanie tacy byli to dalej byśmy siedzieli w jaskiniach na naszej pięknej Vegecie. Lecz przyznaje jesteś ode mnie silniejszy.
Wyprostował się i wystawił ręke do przodu, technika która właśnie wykorzystuje pochłania strasznie dużo czasu i energii. Samo jej włączenie powoduję ogromne straty, na szczeście czasu do tego było pod dostatkiem.
Brocco nie musiał mówić, liczył na to że duma prawdziwego Saiyana obudzi się w Grochu.
"Tylko trzeci poziom kumulacji, cóż przeciwnik okazał się dużo potężniejszy niż myślałem, o zabawie nie można tu wspomnieć... a i duma moja ucierpiała.. a na to nie MOGĘ POZWOLIĆ!!!" - w wyprostowanej ręcej zaczęła kumulować się mała czerwona energia... cóż to za technika?! i ciekawe czy Grochu pozwoli dumnemu Brocco dotrzeć do trzeciego poziomu tej tajemniczej techniki? (wszystko w następnym odcinku chciałoby się rzec)

=================
W ostateczności Brocco wystrzeli wcześniej..:] przy 1 albo 2 turze kumulacji. chyba że potrzeba dużo więcej niż 3 poziom... ale to już nie napisałeś o ile silniejszy jest przeciwnik.. ja patrzać na swój poziom mocy stwierdziłem że 3 tura wystarczy... w szczegolnosci ze przeciwnik tez jest zmeczony

olo19 · 02-11-2007, 19:13

Już wylatując z krateru, gromadziłeś energie. Przeciwnik przyjął twe słowa z śmiechem na ustach. Poczym podniósł rękę w kierunku publiczności, mówiąc te słowa - przyjmę cios tej miernoty hheheheheh. Widownia buchła śmiechem. Ty wówczas osiągałeś już drugi poziom, to nie była wystarczająca energia, więc gromadziłeś ją dalej. Twój przeciwnik przyjął postawę do bloku, Teraz nie opiewała już go żadna aura, on także odczuł piętno tej walki. Widownia nadal się śmiała. Byłeś już blisko. Wtedy twój przeciwnik przesadził mówiąc te słowa – Patrzcie jak silny jest syn Tsufulianów hheheheheheh.

Te słowa rozwścieczyły cię do białej gorączki, z nerwów twa energia wzrosła w zadziwiający sposób. Osiągałeś wówczas 4 poziom Moryodein, Teraz pragnąłeś tylko śmierci wroga, twe nenzo ball było wystarczające. Twój przeciwnik oniemiał patrząc na swój scouter wskazywał on wówczas 32000 jednostek. Za pleców słyszałeś tylko głośny kszyk komentatora - to niewiarygodne żaden z adeptów nie osiągnął takiej mocy od początku powstania tej szkoły. Widownia zamarła ze strachu, wszyscy siedzący za grochu rozstąpili się wylatując w kierunku drugiej strony areny.

Twa moc nigdy nie osiągła takiej wielkiej siły, byłeś wściekły jak nigdy dotąd może, dlatego tak wzrosło twe ki. Wystrzeliłeś pocisk twój wróg nawet nie zdążyl kiwnąć palcem.Twa kula leciała w kierunku wroga, lecz nagle pojawiła się przednim postać i odbiła twą kule ku górze, nenzo ball wyleciało gdzieś ponad arenę. To niesamowite, kto odbił tak potężną energię, za dymu pojawiła się twarz tej tajemniczej postaci.

Tak to był sam król Vegeta Ou, który skierował ku tobie te słowa – jestem pełen podziwu, twe zdolności są prawie godne zdolnością mych lordów. porozmawiam z tobą po wszystkimPo tych słowach skierował się ku loży honorowej.

Grochu padł na twarz krzycząc – podaje się.Gdy by nie słowa króla pewnie nadal próbowałbyś zabić przeciwnika. Widownia wiwatowała - niech żyję Brocco największy adept tej szkoły. Główny mistrz oznajmił że jesteś zwycięzcą.

Mordragon · 02-11-2007, 20:03

"Przecież..." - zacisnął Brocco zęby i chrząknął - "Przecież.. nie będzie mnie żadna..." - Khh.. - wykrztusił przez zęby - "Nie będzie mnie żadna góra głupiego mięsa wyzywała od Tsufuli.. nie MNIEEE" - a potem to już wszystko potoczyło się szybko.....

Brocco oprzytomniał trochę i opadł zaraz nie daleko krateru, widownia skandowała jego imię - "Pajace." - pomyślał.
Spojrzał jeszcze raz na Grochu, który padł na twarz - "Jak taka istota może się szczycić mianem Saiyana, powinnien walczyć do ostatniej kropli krwi.. takim to powinni odcinać ogony zaraz po narodzinach" - de facto to by powalczył jeszcze, a najchętniej zabił by go.. żal mu go nie było - ot nie z takimi się rozprawiał, ale Brocco wiedział, że gdyby walczyli dalej to napewno by przegrał - stracił naprawdę dużo energii... zatem tym razem trzebabyło zachować się jak vegetański lis i zejść z dumą z pola walki.
Przechodząc obok Grochu, Brocco na chwilę się zatrzymał i splunął jeszcze krwią tuż obok ręki swego przeciwnika. Teraz wypadało by odpocząć..... i obejrzeć resztę walk, jeśli jeszcze - spojrzał Brocco na matę - jeśli jeszcze jakieś będą.

olo19 · 02-11-2007, 21:15

Po twojej walce. Na środek areny wyszedł główny mistrz i ogłosił, że walki są przeniesione na ring nazewnącz. Następna walka jednak odbędzie się dopiero za 30 min. Teraz możecie się rozejść. Po tym jak zeszłeś twój mistrz podszedł do ciebie i dał ci zawiniątko.

Po czym powiedział - Witam wśród elitarnych jednostek Brocco. Nie spodziewałem się po tobie tak wielkiej energii, ciągle mnie zadziwiasz. Pamiętaj gdybyś chciał cos odemnie znajdziesz mnie wśród ruin.

Dobrze pamiętasz te miejsce tam właśnie zabierał waszą trójkę na dodatkowy trening, byłeś zadowolony z tego, że mogłeś trenować intensywniej nisz inni uczniowie.

Po tych słowach odszedł w stronę sali treningowej. Gdy rozejrzałeś się wokół nie zauważyłeś ani vakiego, ani musashiego. Ruszyłeś, więc do komory, odpocząć przez te 30 min i choć trochę wrócić do sił. Na miejscu był już niewolnik, który miał ustawiać komorze, dla rannych ucierpjałych podczas walk. Weszłeś do środka i zacząłeś się zastanawiać nad tym, o co chodziło królowi.

Mordragon · 03-11-2007, 09:10

Ale zanim wszedł do komory, Brocco chciał sprawdzić co za zawiniątko dostał... cóż najwyraźniej nie było mu to dane - o trzymanym w ręku zawiniątku szybko zapomniał i udał się do komory gdzie przez pół godziny było mu dane odpoczywać.
"porozmawiam z tobą po wszystkim" - powtarzał w myślach słowa króla - "może jakieś tajne zadanie.. to by mogło otworzyć mi drogę do tych najlepszych. Nie było sensu się nad tym zastanawiać, przecież Brocco nie jest jasnowidzem i nie będzie gdybał...
Po 30 min wyszedł trochę wypoczęty, szybko się ubrał i zabrał reszte swoich rzeczy. Po czym udał się na miejsce, gdzie miały odbyć się inne walki - po drodze przyjrzał się dokładnie dziwnemu zawiniątku, o którym wcześniej zapomniał....

olo19 · 03-11-2007, 11:19

Kierowałeś się w kierunku, ringu nazewnącz twej już byłej szkoły byłeś dumny i zadowolony z siebie. Idąc w tym kierunku przypomniałeś sobie o zawiniątku pomyślałeś - co to może być. i w tym że momencie otworzyłeś zawiniątko, było ono wielkości twojej pięści. Po chwili rozwijania zawiniątka udalo ci się wyciągnąć, jakieś urządzenie a była przy nim kartka.

Zbliżyłeś przedmiot do twarzy i przeczytałeś kartkę na glos - to niezwykła rzecz, gdy będziesz w tarapatach przyciśnij zielony guziki. Przedmiot ten miał wysoko napięciowy rzutnik o wielkości 6cm sześciennych. Na jego spodzie znajdował się napis czas działania 15 min, stwórca Jons-jor. Gdy już to przeczytałeś znalazłeś się nazewnącz, było tam już połowe uczniów szkoły, zebrało się też część elitarnych wojowników.

Wszyscy spojrzeli ku topie i jednogłośnie krzyknęli - Borcco godny miana saiyana. wśród nich był także twój trener, który siedział obok loży honorowej. Król już się nie krył siedział dumny na swym tronie, spojrzał ku tobie, na jego twarzy widać było zastanowienie, po chwili kiwną na jednego z lordów i coś mu powiedział.

Lord ruszył w twym kierunku. Po paru sekundach znałaś się, przy tobie i przemówił - sam król Vegeta Ou nakazuje ci usiąść przy loży honorowej.
Byłeś dumny i zadowolony pomyślałeś - wielu chciało być na moim miejscu, to zaszczyt usiąść przy naszym wielkim królu. Gdy usiadłeś na loży honorowej, rozpoczęła się kolejna walka.

Marcellus · 03-11-2007, 11:38

Brocco zostal zaakceptowany przez samego krola. Niemozliwe !
Musashi byl nie zadowolony. Wiedzial ze gdyby kierowac sie zasadami jakiejs slabej rasy to powinien sie cieszyc szczesciem swojego kolegi. Ale on byl saiya-jinem. Dlatego zazdrosc i chec wspozawodnictwa byly jak najbardziej mile widziane. No i zlosc. Zlosc zawsze sie przydaje, szczegolnie przed walka.
A czego jak czego ale zlosci to mlody saiya-jin mial teraz pod dostatkiem.
Krecil sie niespokojne po miejscu przeznaczonym dla zawodnikow.
Brocco jest napewno najsilniejszy ze swojego rocznika !- doszedl do uszu Musashiego glos jednego z mlodszych uczestnikow zawodow.
W przeciagu krotkiej chwili musashi byl juz prze gowniarzu. Chywcil go za ogon i uniosl ( bo to byl maly saiyajin ).
Zawrzyj morde na klodke, ty zalosny smieciu. Walki sie jeszcze nie skonczyly wiec przestan wydawac sady nad sprawa ktora jeszcze nie jest zakonczona jak jakis Nameczanin.- Wojownik rzucil mlodym saiya-jinem o sciane i stanal niespokojnie przy wejsciu na arene.
Teraz musi byc moja kolej. Juz ja ci pokaze Brocco- myslal ze zloscia.

olo19 · 03-11-2007, 13:36

Twa złość sięgała niemal zenitu. Miałeś wielką chęć zmierzyć się z Brocco. Przez twą głowę przechodziła jedna myśl - gdzie on się tego nauczył, jak osiągnąć tom moc. Z nerwów zacząłeś uderzać pięścią w ścianę myślałeś wówczas - Jeszcze zobaczymy, kto jest najlepszy na tym roku, jeszcze cię rozniosę ty miernoto.

I wtedy usłyszałeś swe imię. Tak to był głos komentatora - Musashi i Rochoiu na ring. Byłeś zadowolony i znerwicowany - tak teraz wam wszystkim pokaże- pomyślałeś. W twoim ciele zaczęła gromadzić się energia. Stałeś na przeciw drugiego wojownika.

Rochoiu był to saiyan średniego wzrostu 178cm, o dobrej muskulaturze. Gdy włączyłeś scouter wskazywał na nim 4500 jednostek. W jego oczach również było widać złość i chęć wykazania się. Stanęliście na przeciw siebie, i przyjęliście postawę do walki.

Mordragon · 03-11-2007, 13:37

"Ja w tarapatach .." - pomyślał Brocco - Pffff - parsknął i schował urządzenie za do kieszeni. W tym momencie wyszedł na zewnątrz. Miał gdzieś te wszystkie oklaski, pochwały.. najchętniej to każdego poczęstował Nenzo Ballem, a w szczególności.. w szczególności wypatrywał Saiyana który kilka krotnie krzyczał coś co nie zpodobało się Brocco... a nóż go znajdzie.. wtedy nawet sam król Vegeta Ou go nie uratuje... a pro po króla....
Kiedy jeden z lordów podszedł do Brocco z dość dziwną propozycją, ten lekko się tylko skłonił i udał na loże honorową - "W sumie to liczyłem na coś więcej.. ale cóż... zero krwi, zero zabawy..weh" - narzekał Brocco w myślach. Na samej loży Brocco starał się zachować dumnie i poważnie, aczkolwiek trochę pysznie i lekceważąco - taka postawa powinna być odpowiednia dla Saiya-jina, przynajmniej dla Brocco.. Kiedy usiadł odetchnął trochę z ulgą - mógł w spokoju obejrzeć następną walkę.

olo19 · 03-11-2007, 13:41

Brocco- siedziałeś niedaleko swego trenera, spojrzałeś ku niemu i zastanawiałeś się, co to za prezent. Trener był skupiony na musashim widać było, że wierzył mocno w tego wojownika. Jednak koło niego siedział, ktoś ważniejszy dla twego znajomego tak to był jego mistrz, który przyprowadził go do tej szkoły. Odwróciłeś jednak wzrok i pod słyszałeś słowa króla - jeszcze tylko dwóch.Przesunąłeś się bliżej, aby usłyszeć więcej. Wówczas usłyszałeś słowa jednego z lordów - tak panie, mniemy nadzieje, że znajdzie się, dwóch odpowiednich.Po tych słowach rozmowa zamilkła.

02-11-2007, 13:22	#21
Mordragon Reputacja: 1	Brocco splunął krwią: -Ksooo, nie pozwolę się tak traktować - rzekł niemalże do siebie - "Chyba będę musiał sięgnąć po Moryoden, aczkolwiek chcialem to zachować w sekrecie.. Przy mojej mocy 3 poziom powinien wystarczyć by powalić tą świnie". Brocco powoli wstawał, otrzepując się z kurzu. Nie miał co liczyć na niezauważone wstanie, tyle oczu wypatrywało go... Wstał, wyprostował się, a jego ręce opadły bezwładnie - cóż tak mu było chyba lepiej stać, zważywszy na rany na plecach. Po chwili trochę oprzytomniał, zgiął ręce w łokciach i stanął w lekkim rozkroku. -Aaaaaaa... - dało się, usłyszeć cichy krzyk. Odłamki, które sowicie otaczały Brocco lekko drżały - wszyscy zwrócili uwagę na dumnego Saiyana. Chwilę tak stał, aż Grochu zwrócił na niego uwagę: -Odsunąłeś się tchórzu i dobrze zrobiłeś - uśmiechnął się delikatnie Brocco, pomimo problemów ze szczęką prócz bólu podczas mówienia nie dało się usłyszeć żadnych zniekształceń w mowie. Wykorzystując to, że Grochu nie za szybko myśli i pewnie wda się w głupią gadkę, chociaż wcześniej nie był zbyt rozmowny, Brocco napiąl jeszcze mięśnie, a w koło niego pojawiła się biała poświata, ze złotymi połyskiwaniami. Kawałki kamieni podniosły się do góry, a energia niczym impuls rozbrzmiała po macie. -A publiczności najwyraźniej podoba się wielka, bezmózga kupa mięsa - krzyknął - Gdyby wszyscy Saiyanie tacy byli to dalej byśmy siedzieli w jaskiniach na naszej pięknej Vegecie. Lecz przyznaje jesteś ode mnie silniejszy. Wyprostował się i wystawił ręke do przodu, technika która właśnie wykorzystuje pochłania strasznie dużo czasu i energii. Samo jej włączenie powoduję ogromne straty, na szczeście czasu do tego było pod dostatkiem. Brocco nie musiał mówić, liczył na to że duma prawdziwego Saiyana obudzi się w Grochu. "Tylko trzeci poziom kumulacji, cóż przeciwnik okazał się dużo potężniejszy niż myślałem, o zabawie nie można tu wspomnieć... a i duma moja ucierpiała.. a na to nie MOGĘ POZWOLIĆ!!!" - w wyprostowanej ręcej zaczęła kumulować się mała czerwona energia... cóż to za technika?! i ciekawe czy Grochu pozwoli dumnemu Brocco dotrzeć do trzeciego poziomu tej tajemniczej techniki? (wszystko w następnym odcinku chciałoby się rzec) ================= W ostateczności Brocco wystrzeli wcześniej..:] przy 1 albo 2 turze kumulacji. chyba że potrzeba dużo więcej niż 3 poziom... ale to już nie napisałeś o ile silniejszy jest przeciwnik.. ja patrzać na swój poziom mocy stwierdziłem że 3 tura wystarczy... w szczegolnosci ze przeciwnik tez jest zmeczony __________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?! Ostatnio edytowane przez Mordragon : 02-11-2007 o 13:25.

02-11-2007, 19:13	#22
olo19 Reputacja: 1	Już wylatując z krateru, gromadziłeś energie. Przeciwnik przyjął twe słowa z śmiechem na ustach. Poczym podniósł rękę w kierunku publiczności, mówiąc te słowa - przyjmę cios tej miernoty hheheheheh. Widownia buchła śmiechem. Ty wówczas osiągałeś już drugi poziom, to nie była wystarczająca energia, więc gromadziłeś ją dalej. Twój przeciwnik przyjął postawę do bloku, Teraz nie opiewała już go żadna aura, on także odczuł piętno tej walki. Widownia nadal się śmiała. Byłeś już blisko. Wtedy twój przeciwnik przesadził mówiąc te słowa – Patrzcie jak silny jest syn Tsufulianów hheheheheheh. Te słowa rozwścieczyły cię do białej gorączki, z nerwów twa energia wzrosła w zadziwiający sposób. Osiągałeś wówczas 4 poziom Moryodein, Teraz pragnąłeś tylko śmierci wroga, twe nenzo ball było wystarczające. Twój przeciwnik oniemiał patrząc na swój scouter wskazywał on wówczas 32000 jednostek. Za pleców słyszałeś tylko głośny kszyk komentatora - to niewiarygodne żaden z adeptów nie osiągnął takiej mocy od początku powstania tej szkoły. Widownia zamarła ze strachu, wszyscy siedzący za grochu rozstąpili się wylatując w kierunku drugiej strony areny. Twa moc nigdy nie osiągła takiej wielkiej siły, byłeś wściekły jak nigdy dotąd może, dlatego tak wzrosło twe ki. Wystrzeliłeś pocisk twój wróg nawet nie zdążyl kiwnąć palcem.Twa kula leciała w kierunku wroga, lecz nagle pojawiła się przednim postać i odbiła twą kule ku górze, nenzo ball wyleciało gdzieś ponad arenę. To niesamowite, kto odbił tak potężną energię, za dymu pojawiła się twarz tej tajemniczej postaci. Tak to był sam król Vegeta Ou, który skierował ku tobie te słowa – jestem pełen podziwu, twe zdolności są prawie godne zdolnością mych lordów. porozmawiam z tobą po wszystkimPo tych słowach skierował się ku loży honorowej. Grochu padł na twarz krzycząc – podaje się.Gdy by nie słowa króla pewnie nadal próbowałbyś zabić przeciwnika. Widownia wiwatowała - niech żyję Brocco największy adept tej szkoły. Główny mistrz oznajmił że jesteś zwycięzcą. __________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król"

02-11-2007, 20:03	#23
Mordragon Reputacja: 1	"Przecież..." - zacisnął Brocco zęby i chrząknął - "Przecież.. nie będzie mnie żadna..." - Khh.. - wykrztusił przez zęby - "Nie będzie mnie żadna góra głupiego mięsa wyzywała od Tsufuli.. nie MNIEEE" - a potem to już wszystko potoczyło się szybko..... Brocco oprzytomniał trochę i opadł zaraz nie daleko krateru, widownia skandowała jego imię - "Pajace." - pomyślał. Spojrzał jeszcze raz na Grochu, który padł na twarz - "Jak taka istota może się szczycić mianem Saiyana, powinnien walczyć do ostatniej kropli krwi.. takim to powinni odcinać ogony zaraz po narodzinach" - de facto to by powalczył jeszcze, a najchętniej zabił by go.. żal mu go nie było - ot nie z takimi się rozprawiał, ale Brocco wiedział, że gdyby walczyli dalej to napewno by przegrał - stracił naprawdę dużo energii... zatem tym razem trzebabyło zachować się jak vegetański lis i zejść z dumą z pola walki. Przechodząc obok Grochu, Brocco na chwilę się zatrzymał i splunął jeszcze krwią tuż obok ręki swego przeciwnika. Teraz wypadało by odpocząć..... i obejrzeć resztę walk, jeśli jeszcze - spojrzał Brocco na matę - jeśli jeszcze jakieś będą. __________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?!

02-11-2007, 21:15	#24
olo19 Reputacja: 1	Po twojej walce. Na środek areny wyszedł główny mistrz i ogłosił, że walki są przeniesione na ring nazewnącz. Następna walka jednak odbędzie się dopiero za 30 min. Teraz możecie się rozejść. Po tym jak zeszłeś twój mistrz podszedł do ciebie i dał ci zawiniątko. Po czym powiedział - Witam wśród elitarnych jednostek Brocco. Nie spodziewałem się po tobie tak wielkiej energii, ciągle mnie zadziwiasz. Pamiętaj gdybyś chciał cos odemnie znajdziesz mnie wśród ruin. Dobrze pamiętasz te miejsce tam właśnie zabierał waszą trójkę na dodatkowy trening, byłeś zadowolony z tego, że mogłeś trenować intensywniej nisz inni uczniowie. Po tych słowach odszedł w stronę sali treningowej. Gdy rozejrzałeś się wokół nie zauważyłeś ani vakiego, ani musashiego. Ruszyłeś, więc do komory, odpocząć przez te 30 min i choć trochę wrócić do sił. Na miejscu był już niewolnik, który miał ustawiać komorze, dla rannych ucierpjałych podczas walk. Weszłeś do środka i zacząłeś się zastanawiać nad tym, o co chodziło królowi. __________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król"

03-11-2007, 09:10	#25
Mordragon Reputacja: 1	Ale zanim wszedł do komory, Brocco chciał sprawdzić co za zawiniątko dostał... cóż najwyraźniej nie było mu to dane - o trzymanym w ręku zawiniątku szybko zapomniał i udał się do komory gdzie przez pół godziny było mu dane odpoczywać. "porozmawiam z tobą po wszystkim" - powtarzał w myślach słowa króla - "może jakieś tajne zadanie.. to by mogło otworzyć mi drogę do tych najlepszych. Nie było sensu się nad tym zastanawiać, przecież Brocco nie jest jasnowidzem i nie będzie gdybał... Po 30 min wyszedł trochę wypoczęty, szybko się ubrał i zabrał reszte swoich rzeczy. Po czym udał się na miejsce, gdzie miały odbyć się inne walki - po drodze przyjrzał się dokładnie dziwnemu zawiniątku, o którym wcześniej zapomniał.... __________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?!

03-11-2007, 11:19	#26
olo19 Reputacja: 1	Kierowałeś się w kierunku, ringu nazewnącz twej już byłej szkoły byłeś dumny i zadowolony z siebie. Idąc w tym kierunku przypomniałeś sobie o zawiniątku pomyślałeś - co to może być. i w tym że momencie otworzyłeś zawiniątko, było ono wielkości twojej pięści. Po chwili rozwijania zawiniątka udalo ci się wyciągnąć, jakieś urządzenie a była przy nim kartka. Zbliżyłeś przedmiot do twarzy i przeczytałeś kartkę na glos - to niezwykła rzecz, gdy będziesz w tarapatach przyciśnij zielony guziki. Przedmiot ten miał wysoko napięciowy rzutnik o wielkości 6cm sześciennych. Na jego spodzie znajdował się napis czas działania 15 min, stwórca Jons-jor. Gdy już to przeczytałeś znalazłeś się nazewnącz, było tam już połowe uczniów szkoły, zebrało się też część elitarnych wojowników. Wszyscy spojrzeli ku topie i jednogłośnie krzyknęli - Borcco godny miana saiyana. wśród nich był także twój trener, który siedział obok loży honorowej. Król już się nie krył siedział dumny na swym tronie, spojrzał ku tobie, na jego twarzy widać było zastanowienie, po chwili kiwną na jednego z lordów i coś mu powiedział. Lord ruszył w twym kierunku. Po paru sekundach znałaś się, przy tobie i przemówił - sam król Vegeta Ou nakazuje ci usiąść przy loży honorowej. Byłeś dumny i zadowolony pomyślałeś - wielu chciało być na moim miejscu, to zaszczyt usiąść przy naszym wielkim królu. Gdy usiadłeś na loży honorowej, rozpoczęła się kolejna walka. __________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król" Ostatnio edytowane przez olo19 : 03-11-2007 o 11:27.

03-11-2007, 11:38	#27
Marcellus Reputacja: 1	Brocco zostal zaakceptowany przez samego krola. Niemozliwe ! Musashi byl nie zadowolony. Wiedzial ze gdyby kierowac sie zasadami jakiejs slabej rasy to powinien sie cieszyc szczesciem swojego kolegi. Ale on byl saiya-jinem. Dlatego zazdrosc i chec wspozawodnictwa byly jak najbardziej mile widziane. No i zlosc. Zlosc zawsze sie przydaje, szczegolnie przed walka. A czego jak czego ale zlosci to mlody saiya-jin mial teraz pod dostatkiem. Krecil sie niespokojne po miejscu przeznaczonym dla zawodnikow. Brocco jest napewno najsilniejszy ze swojego rocznika !- doszedl do uszu Musashiego glos jednego z mlodszych uczestnikow zawodow. W przeciagu krotkiej chwili musashi byl juz prze gowniarzu. Chywcil go za ogon i uniosl ( bo to byl maly saiyajin ). Zawrzyj morde na klodke, ty zalosny smieciu. Walki sie jeszcze nie skonczyly wiec przestan wydawac sady nad sprawa ktora jeszcze nie jest zakonczona jak jakis Nameczanin.- Wojownik rzucil mlodym saiya-jinem o sciane i stanal niespokojnie przy wejsciu na arene. Teraz musi byc moja kolej. Juz ja ci pokaze Brocco- myslal ze zloscia.

03-11-2007, 13:36	#28
olo19 Reputacja: 1	Twa złość sięgała niemal zenitu. Miałeś wielką chęć zmierzyć się z Brocco. Przez twą głowę przechodziła jedna myśl - gdzie on się tego nauczył, jak osiągnąć tom moc. Z nerwów zacząłeś uderzać pięścią w ścianę myślałeś wówczas - Jeszcze zobaczymy, kto jest najlepszy na tym roku, jeszcze cię rozniosę ty miernoto. I wtedy usłyszałeś swe imię. Tak to był głos komentatora - Musashi i Rochoiu na ring. Byłeś zadowolony i znerwicowany - tak teraz wam wszystkim pokaże- pomyślałeś. W twoim ciele zaczęła gromadzić się energia. Stałeś na przeciw drugiego wojownika. Rochoiu był to saiyan średniego wzrostu 178cm, o dobrej muskulaturze. Gdy włączyłeś scouter wskazywał na nim 4500 jednostek. W jego oczach również było widać złość i chęć wykazania się. Stanęliście na przeciw siebie, i przyjęliście postawę do walki. __________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król" Ostatnio edytowane przez olo19 : 03-11-2007 o 13:39.

03-11-2007, 13:37	#29
Mordragon Reputacja: 1	"Ja w tarapatach .." - pomyślał Brocco - Pffff - parsknął i schował urządzenie za do kieszeni. W tym momencie wyszedł na zewnątrz. Miał gdzieś te wszystkie oklaski, pochwały.. najchętniej to każdego poczęstował Nenzo Ballem, a w szczególności.. w szczególności wypatrywał Saiyana który kilka krotnie krzyczał coś co nie zpodobało się Brocco... a nóż go znajdzie.. wtedy nawet sam król Vegeta Ou go nie uratuje... a pro po króla.... Kiedy jeden z lordów podszedł do Brocco z dość dziwną propozycją, ten lekko się tylko skłonił i udał na loże honorową - "W sumie to liczyłem na coś więcej.. ale cóż... zero krwi, zero zabawy..weh" - narzekał Brocco w myślach. Na samej loży Brocco starał się zachować dumnie i poważnie, aczkolwiek trochę pysznie i lekceważąco - taka postawa powinna być odpowiednia dla Saiya-jina, przynajmniej dla Brocco.. Kiedy usiadł odetchnął trochę z ulgą - mógł w spokoju obejrzeć następną walkę. __________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?! Ostatnio edytowane przez Mordragon : 03-11-2007 o 15:10.

03-11-2007, 13:41	#30
olo19 Reputacja: 1	Brocco- siedziałeś niedaleko swego trenera, spojrzałeś ku niemu i zastanawiałeś się, co to za prezent. Trener był skupiony na musashim widać było, że wierzył mocno w tego wojownika. Jednak koło niego siedział, ktoś ważniejszy dla twego znajomego tak to był jego mistrz, który przyprowadził go do tej szkoły. Odwróciłeś jednak wzrok i pod słyszałeś słowa króla - jeszcze tylko dwóch.Przesunąłeś się bliżej, aby usłyszeć więcej. Wówczas usłyszałeś słowa jednego z lordów - tak panie, mniemy nadzieje, że znajdzie się, dwóch odpowiednich.Po tych słowach rozmowa zamilkła. __________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król" Ostatnio edytowane przez olo19 : 03-11-2007 o 13:44. Powód: błedy