Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2007, 12:31   #10
Durendal
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Pierwszą rzeczą jaką zrobił Mike było wyrwanie z tylnej kieszeni szelek taktycznych pakietu pierwszej pomocy. Szybko przewiązał ranę na ramieniu, pod kamizelkę kuloodporną wepchnął gazę tak żeby zatykała rany. Cieszył się że ma tą kamizelkę. Gdyby nie ona to prawdopodobnie byłby przedziurawiony na wylot. Drżącymi rękami wyjął komórkę i wykręcił numer Szczerby. Słuchając sygnału w słuchawce przeszukiwał ciała najemników. W pewnej chwili doznał olśnienia... Zaczął gorączkowo ściągając z martwego najemnika kevlarowy kombinezon. Przebranie powinno mu dać chwilę na wydostanie się z najbardziej zagrożonego rejonu. A potem trzeba sie jakoś połatać. Kiedy w słuchawce usłyszał chrapliwy głos Szczerby wypalił szybko nie przerywając przebierania się:
-Cześć, powiem krótko podziurkowali mnie trochę. Dostałem raz w ramie i dwa razy w klatę ale na szczęście jestem w kamizelce. Dasz radę mnie połatać? Bo na razie jeszcze stoję ale do wieczora nie obiecuję. Słuchaj nie mam czasu gadać ale spodziewaj sie mnie za jakąś godzinę, może dłużej. Jak nie będzie mnie do wieczora... To już dłużej nie czekaj. Na razie.
Mike Rozłączył się i skończył naciągać kombinezon. Swoje szelki schował pod spód. Na wierzch naciągnął kamizelkę taktyczną trupa. Hełm na głowę, lekko opuszczony na oczy, nóż do rękawa, karabinek na plecy. Ruszył ciężko opierając się o ścianę w dół po schodach. Przy trupie Polaczka zatrzymał się na moment. Popatrzył chwilę po czym podniósł leżącego na podłodze WiSa. Na pamiątkę. Schował pistolet i ruszył w stronę głównego wejścia. Palce prawej dłoni zaciskał na lewym ramieniu. Ale to była tylko zagrywka taktyczna. W końcu w prawym rękawie miał nóż. A taka pozycja prawej ręki pozwalała na zadanie błyskawicznego ciosu w szyję. Lewą rękę przyciskał do brzucha zasłaniając rękojeść colta wsuniętego za pasek. Zaciskał zęby z bólu ale koncentrował się na tym by iść. Wyszedł na ulicę i zataczając się ruszył w stronę furgonetki. Jeśli otworzą mu drzwi samochodu to jest uratowany. W środku jest maksymalnie trzech, najprawdopodobniej dwóch. Będą zaskoczeni. Powinno się udać.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline