Kiedy Nevar opuściła wóz, Isseno odetchnął i zwalił się na swoje posłanie. Nie było to łóżko jego marzeń, ale nie spodziewał się niczego wiele lepszego. Jazda po wybojach też nie wydawała się mieć zamiaru pomagać w wysypianiu się, ale andryl nie przejmował się tym. Przeciągnął się spokojnie. W końcu dzielił wóz z ludźmi Bera-mana, a to znaczyło, że był bezpieczny. W każdym razie miał taką nadzieję.
Wstał i rozejrzał się po wozie. Nie miał nic konstruktywnego do roboty i właściwie odpowiadało mu to. Póki miał wolne, chciał z tego skorzystać. Szybko wyskoczył ze swojego nowego 'mieszkania' i z radością zauważył, że ulice miasta nie były już tak bardzo zatłoczone. Zaczął powoli iść wzdłuż ulicy, szukając miejsca gdzie mógłby spędzić czas do wyjazdu. Bez głębszego namysłu skręcił w pierwszą uliczkę w której usłyszał muzykę, śpiew i wesoły gwar.
Isseno od razu zauważył światło wypadające przez otwarte drzwi gospody i podążył w jego kierunku. Przyspieszył kroku stąpając wesoło w rytm dochodzącej z gospody muzyki. Szedł przy ścianie gospody, więc askotę stojącego w drzwiach gospody zauważył dopiero kiedy wchodząc wpadł w niego z dużą siłą. Sam andryl prawie wylądował na podłodze.
- Przepraszam bardzo. - powiedział do askoty wstając - Wszystko w porządku?
Dopiero po chwili Isseno zauważył, raczej z niezadowoleniem, że wiele osób w gospodzie patrzyło na askotę, nie tracąc także okazji aby przyjrzeć się jemu.
Ostatnio edytowane przez Julian : 04-11-2007 o 08:12.
Powód: Opisany w komentarzach
|