Heh on musiał sięgnąć pod płaszcz. A Mike miał nóż praktycznie w dłoni. Dwa błyskawiczne kroki i uderzenie na odlew kosą na odsłonięte gardło. Siłę ramienia Mike poparł energicznym skrętem bioder, nie miał sił na długa walkę i przepychanki, krwawił i nie łudził się co do tego że jego opatrunki dużo pomogą. Musiał zakończyć to jednym uderzeniem, jak najszybciej, najlepiej bez strzałów. Ale na wszelki wypadek objął lewą dłonią rękojeść colta, przezorny zawsze ubezpieczony.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |