Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2007, 10:32   #45
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Gehenna,Kres Nadziei
- Nie, mój panie. Nie mówię tu o wielkich armiach toczących zażartą walkę na Planie Negatywnej Energii. Coś takiego byłoby tylko bezsensowną stratą czasu i potencjału. Raczej chciałem Ci zaproponować coś bardziej interesującego i mniej... bezpośredniego. Mając zaklęcie przenoszące, mój panie, nawiązałbyś kontakt z dwoma siłami. Z Mefistofelesem i z Sercem Śmierci. Wpierw zajmijmy się kwestią tego pierwszego. Zdradziłbyś mu, że masz możliwość przenoszenia całego miasta pomiędzy planami, a przy odpowiednich modyfikacjach, również błyskawicznego transportu armii do dowolnego miejsca. Zapewne Władca Ósmej zainteresowałby się takimi perspektywami, jednak żądałby od Ciebie dowodu, że nie próbujesz jakiś sztuczek, czy oszustw. I takim dowodem byłyby losy Serca Śmierci. Równocześnie w czasie prowadzenie rozmów z Mefistofelesem, skontaktowałbyś się z minotaurem, władcą Serca Śmierci. Zawarłbyś z nim sojusz, taki jaki przedstawiłem Ci wcześniej Melifie. Na dowód swojej dobrej woli przeniósłbyś go na dowolny plan materialny, jaki tylko ten by sobie zażyczył. Oczywiście całemu przedstawieniu przyglądaliby się agenci Mefistofelesa. Gdy Serce Śmierci miałoby już dość swojej łupieżczej wyprawy i zażądałoby ponownego przeniesienia na Plan Negatywnej Energii, ty panie spełniłbyś ich prośbę... ale na opak. I tak Serce Śmierci wylądowałoby na Planie Pozytywnej Energii, a ty panie, mógłbyś rozpocząć rozmowy z Mefistofelesem o cenę zaklęcia przenoszącego.- wyłuszczył swój plan Sephiroth. Licz nie odpowiedział mu od razu...Dopiero po chwili rzekł.- Na razie zostańmy przy zdobyciu zaklęcia A co do Serca Śmierci, zadecydujemy później...A co do twego życzenia. To o co prosisz jest niemożliwe. Na każde zaklęcie jest kontrazaklęcie, na każdy czar ukrywający, można stworzyć czar wykrywający. Mogę wszakże wyposażyć cię w przedmiot który pozwoli rzucić czar chroniący przed wieszczeniem tak silny, że jego przełamanie będzie bardzo trudne. Przybądź tutaj za trzy dni.

Gehenna, chodnik kopalni

Nie pamiętał swego imienia, nie pamiętał za co tu trafił...Ale szczerze nienawidził tego miejsca. "Za jakie grzechy tu trafiłem? Przecież nie byłem złym człowiekiem!"- okłamywał sam siebie. Tak rozmyślając, energicznie acz odruchowo walił kilofem w żyłę rudy. Już dawno się nauczył bowiem, że diabły nie grzeszą wyrozumiałością. Nagle ściany "ożyły" i rozsypały się...Kilkanaście odnóży sprawnie i szybko chwyciło i obezwładniło oranta z piekła rodem. Powstała krótka szamotanina, a potem szybkie i gorączkowe porządkowanie. Po kilku chwilach, w tym miejscu chodnika, nie było nawet śladu po pracującej tu Skorupie Duszy.

Gehenna, kopalnia

W kopalnianym obozie wybuchła wśród diabłów panika. Zaginął kolejny niewolnik...A wiadomo było, że jego ekscelencja Sephiroth ukarze winnego. Ale nie wiadomo było, kto ma być tym winnym, gdyż Sephiroth nie mianował następcy straconego szefa. Diabły bowiem przyjęły, że zabijając Fizgulfa, Sephiroth tymczasowo zajmuje jego miejsce.
Co bardziej przedsiębiorcze diabły (a raptem było ich trzech) od razu uciekły. Inne,drżąc o swój los, zerkały na swego pana, bojąc się przekazania mu tych okropnych wieści. Ponieważ wśród nich nie znalazł się żaden głupi...eee...znaczy odważny diabeł, który mógłby ustnie przekazać te niepomyślne informacje. Postanowiły zostawić notatkę na biurku Sephirotha (Biurku uprzednio należącego do Fizgulfa). Tekst zawierał informację o zaginięciu niewolnika, miejscu jego zaginięcia oraz o czasie zaginięcia. Po czym wróciły do pracy, jakby nic się nie stało.

Królestwo Englesis, świat Alferos, Plan Materialny

W sali tronowej po raz kolejny zebrali się biskupi Jedynego Boga , alchemicy i generałowie. Władca ubrany dyskutował z arcykapłanem kultu. A dokoła zebrali się lordowie jego ziem i bardziej poważani uczeni, magowie filozofowie i zakonnicy.

- Moriakinie pierwszy, żyliśmy z żyjącymi wampirami z podziemnych miast w pokoju. Owszem cena jest wysoka. Ale jaki zysk! Nasze państwa żyją w pokoju i dostatku. Wojen nie było od lat. Dzięki żyjącym wampirom z podziemnych miast, królestwa wytrzebiły plagę orków, wybiły krasnoludów i usunęły elfy z powierzchni ziemi.- rzekł arcykapłan.- Nie odrzucaj tego co osiągnęliśmy słuchając nakazów Jedynego Boga.
- Za jaką cenę?...Dziesiątki moich poddanych ginie co roku by zaspokoić apetyty tych oślizgłych stworzeń.- krzyknął król.- Mój pradziadek zaatakował elfy z nakazu właśnie żyjących wampirów i Jedynego Boga. A krasnoludy...Co one zawiniły? Migrowały przepędzane ze swoich podziemnych miast przez żyjące wampiry. Królestwo Lechenbarr chce zwrócić się przeciwko żyjącym wampirom.
- Bluźnisz królu!- krzyknął arcykapłan.- Wszystko co to działo się z woli Jedynego Boga. Jeśli przyłączysz się do tej rebelii Lechenbarru przeciw żyjącym wampirom, nałożę na ciebie ekskomunikę.
- Może czas by nie tylko żyjacych wampirów się pozbyć, ale też kleru który im pomaga.- rzekł z gniewem władca.
- Ttoo..he.. herezja! Tto szszaleństwo..- wydukał oburzony kapłan.- Czy złe duchy zabrały ci umysł że chcesz wystąpić przeciw naszym dobrodziejom, żyjącym wampirom, a nawet przeciwko stwórcy naszego świata, Jedynemu Bogowi?!
Tą rozmowę przerwał nagły błysk światła na środku sali, w którego blasku objawiła się anielica o czarnych skrzydłach.
- Niech uspokoją się wasze słowa i myśli. Nadchodzi nowe millenium a wraz z nim słowa od miłującego was stwórcy, Jedynego Boga. czas opieki żyjących wampirów się skończył. Podnieście w górę miecze i zniszczcie tych którzy was więżą.- rzekła, po czym włożyła w ręce zdziwionego króla zwoje. - Gdy przyjdzie czas, w którym ponownie się zjawię, twoi magowie użyją tych zwojów by sprowadzić anielską armię i wraz z nią dokonać pogromu żyjących wampirów. Chwała niech będzie Jedynemu Bogowi!
- Chwała!- wypowiedzieli te słowa wszyscy obecni w sali.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 15-04-2008 o 10:32.
abishai jest offline