Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2007, 17:26   #109
Kokesz
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Bruno opowiadał Albrehtowi o tym jak pewnego pięknego dnia upolował dziesięć przecudnej urody kun i o tym jak dużą sumę dostał za skóry tych zwierząt w mieście, gdy na drogę wybiegł jakiś chłopiec.

- Gdzie leziesz szczeniaku! - krzyknął na niego traper. - Życie ci nie miłe. - Nagłe spotkanie wyprowadziło go nieco z równowagi. Nigdy nie chciał zrobić nikomu krzywdy bez powodu, a zwłaszcza dziecku. Teraz jednak z miłą chęcią zlałby chłopcu tyłek, by zapamiętał jak się powinien poruszać po gościńcu.

- Ach wy hultaje powariowane! - dzieciak krzyknął. - Wy to nie umiecie nic rozumieć... hehehe. Wy latajcie do swoich kompanów i biegnijcie z nimi przez życie, bo inaczej nie zdążycie. I nagrody wam zabiorą - zakończył i uciekł.

Bruno odprowadził go zdumionym wzrokiem, a następnie zwrócił się do towarzysza:
- Widziałeś, co za niewychowany hultaj. Nie dość, że wbiega na drogę wprost pod końskie kopyta to jeszcze drze się na nas. Gdybym był Vinem to bym go pewnie teraz złapał i wytargał za ucho, ale na szczęście nie mam takiego zamiaru.
A tak w ogóle to o co mu chodziło z tym bieganiem przez życie? Mamy wracać do swoich kompanów? Niewielu nam ich zostało.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline