Po długich namysłach Kruczyn i Orlita wreszcie narysowali plan na piasku i już szykowali się do ruszenia w drogę. Eltharion wyciągnął swoją tarczę. Widniał na niej symbol Kruczynów. przetarł go ręką, wymamrotał jakąś modlitwę i powiedział do Orlity: "Możemy już stamtąd nie wrócić. Ale szczerze to mi się taka opcja nie widzi.". Schował tarczę po czym rozwinął skrzydła i wzbił się w powietrze kierując się do fortu, aby uratować towarzyszy.
Lecąc Eltharion zastanawiał się co będzie dalej. Pytał się siebie w myślach "czy czeka nas koniec? Czy czeka nas taka marna hańba?".
W końcu dwum towarzyszom udało się dolecieć na skraj lasu przy forcie.
-"Dobrze teraz jest nasz czas. Ty zajmij czymś strażników. Tylko nie daj się złapać. Na wszelki wypadek użyj tych ziół o których mówiłeś, a ja przekradnę się do więzienia i uwolnię tych nieszczęśników."-powiedział Kruczyn po czym wstał i wyciągął topór na znak że jest już gotowy.
__________________ "Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"
gg: 7219074 :) |