Gdy Lou tak stał oparta o ścianę, Mike niemal pożerał ją wzrokiem. Cały czas myślał o tym "deserze". I wtedy przyszło olśnienie. Bawi się mną jak napalonym szczeniakiem. Haha ciekawie się zapowiada. Dawno nie miałem do czynienia z tak odważną kokietką. Póki co niech myśli, że to jednostronna zabawa. Byle z tego nie wynikło nic, co popsuje naszą wspólną pracę
Gdy mówiła kolejne słowa nadal siedział i się w nią wpatrywał z uśmiechem. Podobała mu się jej figura, jej twarz, jej styl bycia. Czar prysł gdy zapytała go: - Palisz? - w odpowiedzi usłyszała tylko krótkie, ciche i jakby urwane - Nie - po tych słowach uśmiech z twarzy Mike'a zniknął. |