Wątek: Bunkier
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2007, 07:25   #9
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
-No cóż, wolę bardziej operę i muzykę klasyczną. Bach.. Beethoven.. Musi pani kiedyś pani mnie kiedyś koniecznie odwiedzić w Monachium. Zrozumiałaby pani tą.. magię.

Hmmm, muzyka klasyczna. Dominika spojzala na dopiero co poznanego mezczyzne z nieco wiekszym zainteresowaniem. Byc moze ta wycieczka przyniesie jej nieco wiecej niz sama ucieczke przed obowiazkami szkolnymi.

- Prosze... Mow mi Dominika lub jak wolisz Nika. Strasznie drazni mnie zwrot "pani".

Usmiechnela sie do niego slodziutko po czym pozwolila mu porwac sie w swiat zapachow, slow, i kuszacego spojzenia jego niebieskich oczu. O czym rozmawiali.. coz, raczej ciezko bylo jej sobie przypomniec gdy ulokowala sie wreszcie w dosc schludnym acz wygodnym pokoju hotelowym. Mgliscie powracaly do niej fragmenty zdan dotyczacych najnowszych powiesci tworcow takich jak King czy Masterton, w ktorych zaczytywala sie od bog jeden wie jakiego czasu. W pewnej chwili musieli tez zboczyc na tory od ktorych zaczela sie ich znajomosc. Pamiec uparcie wrzucala jej przed oczy obraz jego ponetnych ust wygietych w lekki usmiech i odslaniajacych idealna biel zebow. Diabli nadali, ze musieli dotrzec do hotelu akurat gdy byla niemal pewna iz uslyszy z ust Oliviera slowa zaproszenia. Na zewnatrz autokaru bylo mokro i zdecydowanie nie tak jakby tego chciala. Niebieskooki zniknal gdzies zapewne w poszukiwaniu swoich bagazy. Troche szkoda no ale coz miala na to poradzic. Przeciez nie bedzie teraz biegac za jakims ledwo poznanym mezczyzna. Ruszyla zatem wraz ze swom plecakiem ku wejsciu to tego dosc horrorowato wygladajacego budynku. Lubila takie miejsca.. Mialy swoj klimat i mozna sie w nich bylo dobrze poczuc. Natrualnie pogoda nie dodawala mu cukierkowego wygladu to jednak....
Szybko przydzielono im pokoje. Dominika rozgladala sie ciagle wokolo szukajac wzrokiem Oliviera lecz nie znajdujac go wzruszyla ramionami i smialo podazyla w kierunku jaki wskazal jej recepcjonista. Przekreciwszy klucz w zamku rzucila plecak pod sciane, a sama rozlozyla sie na lozku. Deszcz bebnil w szybe, na korytarzu wciaz rozbrzmiewaly kroki reszty grupy, czyjes rozmowy. Po chwili jednak wiekszosc z nich umilkla. Dominika przeciagnela sie leniwie i wygrzebawszy mala, bawelniana torebke z przyborami toaletowymi ruszyla w strone lazienki. Dluga, ciepla kapiel to w koncu rzecz jaka z cala pewnoscia sie jej nalezala. Hmmm gdyby jeszcze mial jej kto ja nieco bardziej uprzyjemnic.... Przed oczami ponownie zagoscil jej widok jego ponetnych ust....
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline