Hmmm wezwać taksówkę w dużym mieście - oki, ale limuzynę? I to dwie? Może za dnia jest to wykonalne, ale w godzinach bardzo wczesnych porannych?
Nie zapominajmy też, że Islandia to specyficzny kraj. Jest tu bardzo dużo terenów wciąż dzikich i większość aut to nie lexusy, ale praktyczne woziki z wysokim zawieszeniem. Taka choćby wycieczka poza miasto, w głąb wyspy bez terenowca jest po prostu niemożliwa.
Co innego wan, busik... ale limuzyna? No dla mnie jest to bezsprzecznie luksusowe auto. Chyba że w terminologii taksówkarzy wygląda to inaczej...
Nie no, wyjdę na wieśniaka, ale faktycznie limuzyny nie zamawiałam.
W każdym razie akcję zatwierdzam, może faktycznie za bardzo marudzę, ale po prostu chciałabym, żeby przywiązywać jednak sporą uwagę do naturalizmu.