Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2007, 14:18   #1003
Vireless
 
Vireless's Avatar
 
Reputacja: 1 Vireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwu
Te ciągłe bieganie wzmacniało tylko pragnienie dwarfa. O tak zdecydowanie. I jeszcze ta strzelanina w pomieszczeniu z teleporterem. Tego było już za dużo.... jak dla ostatniej manierki z czystym spirytem, do której Waldorff się nie ustannie uśmiechał. Ogólnie sytuacja była stresująca. Najlepszym tego wyróżnikiem był Vriess, który sam wyszarpał manierkę by ukoić swe skołatane nerwy.

Ten ciągły pośpiech(niezbyt lubiany przez statecznych krasnoludów w sile wieku) zaprowadził ich do pomieszczenia z czymś co karzeł nie wiedział do czego służyło. Ale widział jak Nekromancie i Gnomowi zaświeciły się oczy na ten widok. Wniosek jeden być może jeszcze to nie jest ta chwila kiedy przeniesie się do kuźni Moradine'a. Wspomniana dwójka wzięła się ostro do roboty. Kapłan nie był tam potrzebny więc odszedł kilka kroków w bok ale nie dalej niż 3-4metry od wejściowych drzwi.

Z nie ukrywanym zaciekawieniem oglądał jak "Techniczna" część grupy coś grzebie w dziwnym urządzeniu. Taki widok przypomniał mu że tak na prawdę chce mu się pić. Przeszukał swoje kieszenie ale nie znalazł nic poza wodą święconą, olejem górskim i manierką zwykłej wody. Wybrał tę ostatnią opcję. Pił długo i łapczywie jakby miał przysłowiowego kaca. Uzupełnianie elektrolitów przerwał upadający na ziemie jeden z żołnierzy Gengiego. Reakcja dwarfa była błyskawiczna i zdecydowana. Odrzucił manierkę i lewą ręką chwycił młot bojowy, który stał na głowni tuż przy jego nodze. Błyskawicznie odkręcił się w stronę drzwi. Młot w jego ręku zawył nabierając prędkości i wznosząc się nad jego głowę. Wykorzystując ruch Waldorff zamachnął się młotem i skierował jego lot w kierunku najbliższej postaci wychodzącej z drzwi. Nieczekając nim młot doleci do napastników karzeł sam rzucił się w kierunku chcąc gołymi rękami dopaść któregoś z synów Lizarda. Robiąc szybkie kroki Waldorff wzniósł do Moradine najmocniejszy z jego egzorcyzmów: Gi ćie Skurw$%^&*.

Jednego był pewien w dobie świetlanych kusz on i jego młot nie zdadzą egzaminu. Jedyna szansa na uratowanie siebie i drużyny to bezpośredni bój na pięści, kopniaki i walenie z łebka. Tylko w tym wypadku miał szanse...Walczył brudno i nieczysto...
 
Vireless jest offline