Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2007, 20:28   #36
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
- Też o tym myślałam, Lilawanderze. Z tym podziałem to proponuję, aby pierwsza grupa zrobiła dochodzenie w klasztorze, a także poszperała po nim, wszakże każda poszlaka jest w tej chwili ważna, bo nie mamy nic. Śledztwo bez podejrzeń jest jak niebo bez słońca.Erica odparła niewzruszenie. Na korytarzu było nieporównywalnie chłodniej, więc poprawiła dekolt i kaptur, a także zacieśniła pas na habicie.

- Natomiast druga grupa powinna wyjść poza mury monastyru i poszukać informacji w mieście. Nie wierzę, aby ta sprawa ograniczała się tylko do tego miejsca. Być może ludzie świeccy będą coś wiedzieć. Nie omieszkajmy również zająć się sprawą rzekomego wybuchu baszty, przez co Wasylij niechybnie stracił swoją posadę. – zwróciła się bezpośrednio do kislevczyka. – Wierzę, że wielki to musiał kamień spaść na twoje serce przyjacielu, człowiek bez powołania to człowiek bez duszy. Myślę też, że ta sprawa powinna także rzucić światło na to wydarzenie. Coś czuję, że te sprawy mogą być ze sobą niechybnie łączyć… –Naprawdę było jej żal tego, co mu się przytrafiło, miała nadzieję mu jakoś pomóc, podnieść na duchu. Żeby nie było, że tylko stoją i próżnują, dodała potem.

-Więc? Proponuję, aby Lilawander został ze mną, wydaje mi się, że lepiej sobie tutaj poradzimy aniżeli w mieście. Wy panowie właśnie powinniście udać się do miasta. – nie wiedzieć czemu, towarzystwo elfa wydawało jej się być milszym, niżeli pozostałych. Ewentualnie ten Norsmen jeszcze się jako tako zachowywał, ale Wasylij, a także Oktawius patrzyli na nią tak, jakby chcieli ja rozebrać. Rzadko miała do czynienia z mężczyznami, a jak już, to mnisi byli bardziej powściągliwi. Nie znosiła, gdy ktoś patrzył na nią ukradkiem, jak na jakieś dziwne stworzenie. Przyprawiało ją to o dreszcze…

- Co do tych więźniów… warto też rozejrzeć się wokół murów klasztoru, w końcu nie rozpłynęli się w powietrzu, ani też nie lewitowali, więc jakieś ślady ucieczki musieli zostawić, tym także powinniście się zająć. – wszystko było prawie ułożone, i lepiej, aby tak zostało. Chciała zostać tutaj.
 
Revan jest offline