Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2007, 17:59   #113
Khemi
 
Khemi's Avatar
 
Reputacja: 1 Khemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znany
Nirel miał już zadać kolejne pytanie gdy w jego głowie rozległ sie przeraźliwy pisk. Tropiciel doskonale wiedział, że to pisk jego sokoła. Ankh była w wielkim niebezpieczeństwie. Sokół mentalnie przesłał niewyraźny obraz niebezpieczeństwa wprost do umysłu swego opiekuna.

Nirel nawet nie spojrzał na Marię. Odwrócił się tak szybko, że komuś mniej zręcznemu zakręciłoby się w głowie. Ruszył tak szybko, że wydawało się, że skoczył ku drzwiom kuchennym. Naparł na owe drzwi z taką siłą, że w ułamku sekundy drzwi odskoczyły i z potężną siłą uderzyły o ścianę i gdyby nie huk uderzenia, pewnie można by usłyszeć zgrzyt zawiasów, które zapewne zostały uszkodzone. Tropiciel pędził w stronę swojego pokoju. Biegł szybko a w myślach przeklinał swoją niedawna ucztę w kuchni. Wiedział, że coś takiego nagle się wydarzy a żołądek bezwzględnie mu o tym przypominał. To jednak było tylko odczucie, dyskomfort psychiczny i lekka ociężałość ciała. Jednakże Nirel nie był aż tak opasły. Wychował się w ciężkich warunkach a teraz chyżości dodawała mu myśl o niebezpieczeństwie, w jakim był jego sokół. Sekundy zdawały się godzinami. ~Psia mać! Dlaczego kuchnia była dokładnie po przeciwnej stronie posiadłości, niż jego pokój?!~ Przebiegł przez główny hal tak szybko, że można było słyszeć świst rozrywanego pędem powietrza. Mijając schody w wejściowej części posiadłości krzyknął głośno, ani na chwilę nie zwalniając tępa - mamy gościa! Pędził dalej, gdy mijały kolejne sekundy, aż wreszcie dosłownie wbił się do swego pokoju. Szybko doskoczył do łóżka, chwycił łuk, a kołczan ze strzałami, wprawnym ruchem zarzucił przez ramię po czym odwrócił się i pędził z powrotem ku drzwiom wejściowym do rezydencji. Wybiegł na zewnątrz, po czym wydobył z siebie przenikliwy pisk, mający wezwać lub uzyskać odpowiedź od Ankh, która pozwoli zlokalizować potwora. Rozglądał się nerwowo po niebie...
 
__________________
Projektant wie, że osiągnął doskonałość nie wtedy, gdy nie ma już nic więcej do dodania, lecz wówczas, gdy nie ma już nic więcej do odjęcia...

Ostatnio edytowane przez Khemi : 11-11-2007 o 14:30.
Khemi jest offline