Mike
Taksiarz nawet na Ciebie nie spojrzał. -Będziesz tam w dziesięć minut.
Ruszył szybko z szybkością o którą nie podejrzewałeś tego gruchota. Co raz dowiadywał się przez CB radio jak najlepiej jechać. Dowiózł Ciebie pod warsztat Szczerby, który znajdował się w blokowisku. Blokowisko na szczęście nie mieściło się w Strefie. Wyszedłeś z taksówki płacąc 50 eurodolców za dojazd i 50 za prędkość. Kiedy wchodziłeś do klatki zaczął padać kwaśny deszcz, coś co nieodłącznym elementem Nightcity tak samo jak wystrzały. Aby wejść do wielkiego betonowego pudła jakim był blok, nie musiałeś męczyć się z domofonem, który był popsuty, drzwi stały otworem. Wiedziałeś gdzie się kierować, Szczerba wykupił wszystkie piwnice i się tam urządził. Stanąłeś właśnie przed pancernymi drzwiami, które prowadzą do piwnicy gdy usłyszałeś sygnał sms'a. Zniecierpliwiony zacząłeś czytać.
"Fisher? Na pewno on? Nic takiego nie zlecał a powinienem wiedzieć. Z Beth nie jest za ciekawie, nie jest przytomna ale jej stan jest stabilny. Wczoraj była we Wrotach Piekieł. Jak będziesz w lepszym stanie daj znać." Przy drzwiach nawet ktoś dorobił dzwonek. Nacisnąłeś na niego, obraz już Ci się rozmazywał a ciuchy miałeś przesiąknięte krwią i to w dużej części swoją. Po chwili otworzył Ci trzydziestoletni brunet w lekarskim fartuchy. Na Twój widok uśmiechnął się lekko, nie miał górnych jedynek. -Ale Ciebie załatwili, ledwo się trzymasz.
Szczerba pomógł Ci zejść na dół i wprowadził Ciebie do jednej z piwnic. Grube drzwi były zamknięte a ściany dźwiękoszczelne. Piwnica był duża, pewnie kiedyś były to dwie piwnice. Była tu jakaś aparatura, szafka z blachy i łóżko szpitalne. -Rozbieraj się i kładź się na łóżku.
Technik Medyczny podszedł do szafki i zaczął coś wyjmować. Alex
Kelnerka uśmiechnęła się i odeszła. Sebastian napił się i odpowiedział. -Jeżeli będziesz miał podejrzenie, że coś wie to żywy, jeśli nie to martwy. Chcemy jego komputer, to czego nie będziesz mógł zabrać zniszcz.
Napił się ponownie. -Uważaj ludzie z Petrochemu będą coś węszyć. Córka jakiegoś wysoko postawionego otruła się. Niki
Dziesięć minut, piętnaście, półgodziny. Kilka razy przejrzałaś już pisma. Byłaś zdenerwowana, gdybyś paliła wypaliłabyś całą paczkę szlugów. W końcu drzwi się otworzyły. Stażyści wychodzili wraz z łóżkiem Katy za nimi szedł lekarz. Twoja siostra była blada i chyba spała. Stażyści minęli Ciebie a do Ciebie podszedł lekarz. Chyba świeżo po studiach, dwudziestolatek. Blond włosy nosił związane w kucyk. -Pani jest jej siostrą?
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |