Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2007, 20:52   #155
Zafrire
 
Zafrire's Avatar
 
Reputacja: 1 Zafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znany
Z przerażeniem Adrila zobaczyła jak w jej stronę biegnie jeden ze strażników. SZybko napięła łuk i wycelowała. Nie wiedziałą jak jej się to udało, ale wypuściła strzałę. Po tym nie była pewna co się stało, ona poprostu puściła cięciwe, a człowiek, który przed chwilą biegł w jej stronę, teraz już leżał w bezruchu. Znowu kogoś zabiła... Była przerażona, ale nie okazywała tego, teraz nie mogła. Tak naprawdę nie dopuszczała do siebie myśli co naprawdę zrobiła i co się dzieje w okół. Kolejne chwile widziała jakby za mgłą. Coś wpadło do sali, było to małe i piszczało. Chyba ją nawet zaatakowały, jednak ona nie reagiowała. Tak jakby oglądała wszystko z boku. Małe kąsające i drapiące bestie, po chwili wszystkie zostały zabite. Jednak kobieta dalej nie wychodziła ze swojego transu. Dopiero po jakiejś chwili usłyszała słowa Tantaliona:
- - Czy ktoś jest poważnie ranny? - dopiero to spowodowało że wróciła do siebie. Poczuła pieczenie i spojrzała na siebie. Była podrapana i gdzieniegdzie sączyła się krew, jednak nie było to nic poważnego. Pokiwała tylko przecząca głową, nie wiedziała, nawet czy zakonnik to zauważył. Zaczęła rozglądać się w okół. Pobojowisko, wszędzie zwłoki, oczy jej się zaszkliły. Jednak powstrzymała łzy, teraz nie mogła się rozklejać, nie czas na to. Jednak jej oddech przyspieszył i nagle cofnęła się gwałtownie. Wpadła na zwłoki jednego ze strażników i mało co się nie wywróciła. To cofnęło ją jeszcze bardziej. Czuła się jak zwierza zagonione w potrzask. Zdezorientowana zaczęła się miotać. Serce biło jej jakby zaraz miało wyskoczyć jej z piersi. Oddech miała szybki i nieregularny.
--Musimy się teraz śpieszyc... Na pewno już wiedzą o naszym przybyciu, więc w lochach też może byc gorąco. Jeżeli nie będzie tam strażników to napewno czeka tam mag lub dwoje. Więc to jeszcze nie koniec niebezpieczeństw dzisiaj. Ruszajmy. - nie zrozumiała tych słów, jednak wiedziałą że Corwei coś mówi. Ostatnie słowo jakie zrozumiałe i jedyne to ruszajmy. Wzrokiem poszukała Peredhila i dopiero,kiedy zobaczyła jego twarz uspokoiła się. Szła z przyjaciółmi, jednak przerażenie wzbierało w niej z każdą chwilą. Bez problemu udało im się dojść do lochów. Zanim weszli usłyszeli, krótką instrukcję. Adrila wyciągnęła dwa sztylety, po jednym na rękę, chociaż nie była pewna co robi, nie chciała wchodzić tam całkiem bezbronna. Zaraz wszystko znowu działo się błyskawicznie. Otworzenie drzwi, rozsypanie proszku, zielony ogień i próba zabicia maga. Jakas energia przewróciła ją na ziemię. Szybko się podniosła. Teraz stała zdezorientowana. Nie wiedziała czy powinna zaatakować maga czy zostawić go innym. Była pewna, że Veinsteel i Tantalion natychmiast zareagują. Ona mogła im tylko w tym przeszkodzić. Zakonnik już zachodził maga z lewej strony. Dziewczyna nie zareagowała z deóch powodów, jednym z nich była właśnie chęć nieprzeszkadzania innym, a drugim to przerażnie połączone ze zdezorientowaniem, które ją ogarnęło. opo tym strzale i które tak bardzo chciała okiełznać i ukryć. Teraz stała i oglądała co się dzieje, bez możliwości pomocy.
 
__________________
Irokez lub glaca to powód do dumy...
Zafrire jest offline