Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2007, 12:37   #35
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
De Luca nie miał zadowolonej miny. Zadanie, które otrzymał nie odpowiadało mu. Może i prewencja jest ważna, ale liczył na coś bardziej ambitnego, niż pędzenia na wezwanie, jakieś kobiety, która miała "satanistów", za sąsiadów. Znając życie pewnie okaże się to fałszywym alarmem, a jej sąsiedzi zwykłymi szarymi obywatelami. Zresztą nawet pani porucznik miała wątpliwości. Prewencja, teraz jeszcze będzie robił za dzielnicowego.

"O naprawdę ładne kwiatki proszę pana. Dziękuję za herbatę proszę pana. Muszę panu powiedzieć, że ten obraz w przedpokoju, sprawia że mieszkanie robi się bardziej przytulne ... a tak przy okazji czy jest pan satanistą? Naprawdę, chciał pan przywołać diabła, w takim razie muszę pana aresztować". Praca to praca, zrobi co trzeba, chociaż szczęśliwy nie był. Po chwili uśmiechnął się ponownie, nie chciał żeby Porucznik zobaczyła, że ma jakiekolwiek zastrzeżenia.

Kiedy Logan odwróciła wzrok pokręcił głową. Przeniósł się do 13 ... chociaż może słowo przeniósł nie było tu najlepsze, raczej dostał propozycję, zresztą nie było to teraz ważne, co było ważne to, to że zamiast jakieś ważnej roboty dostał prewencję. Nie uważał siebie za gliniarza w stylu Brudnego Harry'ego, potrafił czasem nagiąć prawo czy zapomnieć o niektórych procedurach, ale taka była ulica. Szacunek był ważny i nie zdobywa go gliniarz, który grzecznie prosi przestępce o opuszczenie broni i nie zabijanie więcej osób. Szacunek i informatorów zdobywa glina, który strzela naćpanemu śmieciowi z karabinem w łeb, a potem pisze wytłumaczenie. Jasne, kiedy ktoś wali z pistoletu, można próbować krzyczeć i przekonać go, żeby go opuścił, ale w tym czasie może zabić jakąś niewinną osobę.Jasne to bardzo dobre rozwiązanie, ale nie zawsze skuteczne. Z drugiej strony, można go zastrzelić. Nie było to nigdy proste, ale łatwiej żyć ze śmiercią jakiegoś "idioty", niż ze świadomością iż nasze działania doprowadziły do śmierci niewinnej istoty.

Czasami żałował, że nie jest tak jak w filmie tam wszystko było prostsze. John McClane jadący samochodem po Central Parku, Axel Foley włamujący się do magazynów przestępców i nie ponoszący żadnych konsekwencji. A życie jak to życie, potrafiło się cholernie skomplikować. Wydział wewnętrzny i te sprawy. No cóż będzie trzeba zrobić to co zawsze. Pracować swoimi metodami, ale tak żeby nikt się o tym nie dowiedział. "Bezsens, bezsens. Na odznace mamy "Bronić i służyć", a prawa naszego kraju bronią i służą przestępcom. Dlatego jesteśmy my. Policjanci. Dzięki nam to miasto jest czyste, a zwykli obywatele mogą żyć bezpiecznie". Pomyślał Christopher, trzeba było jednak powrócić do rzeczywistości i poczekać na koniec spotkania.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline