Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2007, 18:37   #86
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Kamisori Yoake Shiro, Twierdza Ostrza Blasku; łaźnia; godzina Hidy, koniec miesiąca Onnotangu; wiosna.

Zdjęcie maski przez Skorpiona było zagraniem zgoła nieoczekiwanym. Jego otwartość zaskoczyła Smoka, sprowadzając go na nieznany mu grunt - z którego Fukurou zdecydował się wyjść bezpiecznie - nawet jeśli trochę rutynowo. Niezręczną ciszę, która na moment zapanowała w łaźni przerwało wejście Kraba.

Poparzenia Akito były straszne. Prawy policzek, nos, niemal całe oko, zostało strawione płomieniami demona. Zarówno Fukurou jak i Manji pamiętali, że tam właśnie spoczęła niewielka kobieca dłoń Zaberu. Zniszczenia były potworne, oko Akito, podkreślone jego zadowoleniem na widok przyjaciół, sprawiało wrażenie jedynego żywego elementu na tej części jego twarzy.

Nie, żeby druga strona miała dużo lepiej. Tu jednak Zaberu sięgnęła gorzej, jej rozczapierzone palce chwyciły wtedy garść włosów, kawałek małżowiny, oraz policzek aż do podbródka, paląc skórę i tkanki pod nią na węgiel, lecz omijając wszelkie istotne nerwy. Wedle Kuni, ta część miała się zagoić z czasem. Czyli za jakieś parę lat.

Fukurou w duszy się wzdrygnął. Obyty z dworskimi realiami Smok dobitnie uświadamiał sobie, co to oznacza dla Kraba. Poszukiwania żony były właściwie niemożliwe, chyba że przez swatów. Poorana bliznami twarz Akito dyskwalifikowała go jako mężczyznę urodziwego, choć patrząc po rosłej, męskiej sylwetce i rysach twarzy widocznych przez zniekształcenia, a także patrząc do wspomnień sprzed wyprawy, Krab miał szlachetne oblicze. Teraz, szansa na zaloty była właściwie żadna, chyba, że innymi sposobami uzgodni się mariaż. Ale wtedy zaloty były formalnością, karykaturą tych prawdziwych miłosnych podchodów, o czym Smok dobrze wiedział.

Manji znał nieco inne realia. Brzydcy samurajowie łatwo zdobywali piękne partie, tak męskie jak i żeńskie. Wystarczało mieć odpowiednie wpływy, przysługi, wiedzieć co nieco, albo po prostu być bogatym lub charyzmatycznym. Samuraj Bayushi wątpił, by pierwszy wśród Skorpionów miał oblicze bardziej urocze od oblicza jego krabiego towarzysza, a o urodzie pierwszej wśród Skorpionów krążyły legendy.

Tymczasem Hida wpakował się do balii; cokolwiek bezceremonialnie; ale siadłszy tak, by jego rany, które groziły zakrwawieniem - a przez to zanieczyszczeniem przyjaciół - nie mogły się otworzyć. Akito wiedział też, że jego czas w gorącej wodzie powinien być krótki, inaczej szwy puszczą, i tak Smok jak i Skorpion staną się nieczystymi eta do momentu odprawienia rytuału. Nawet tu, na ziemiach Kraba, znane były rytuały oczyszczające, tu nawet bardziej niż gdzie indziej. Skaza - niczym niewidzialna groźba - kierowała wieloma poczynaniami na tych ziemiach, wymuszając pewne środki zapobiegawcze i silniejsze ich przestrzeganie niż gdziekolwiek indziej.

Akito złapał się też na czymś jeszcze. Woda cudownie go rozluźniła. Do tego stopnia, że miał ochotę zasnąć. A nie mógł sobie pozwolić na obniżenie się w balii, bo zamoczyłby conajmniej dwie absolutnie nie nadające się do tego rany...

- Ach ci dzisiejsi służący, nigdy ich nie ma, gdy są potrzebni – maskujac rozleniwienie zażartował, uśmiechnął się z własnego żartu, dobrze wiedząc, co jest przyczyną pustki w łaźni.

- O czym tak dyskutowaliście, jeśli mogę spytać?
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline