- Czy coś się stało Lou-san ? Złe wieści ? Proszę się nie krępować, w końcu jestem duchownym.
Lou spojrzała na japończyka. Wyglądało na to, że naprawdę się przejmuje. Tylko czy powiedzieć? W końcu to moja sprawa, z drugiej strony. Mogą nie zrozumieć. Zresztą mało kto mnie rozumie. Taka już jestem.
- Stało się Jun. - Wstała z kolana McMurry’ego.- Mam nadzieje, że jesteś o wiele lepiej uświadomiony niż wielu ludzi, których spotkałam. Mówisz że jesteś duchownym. A ja, ateistka, będę potrzebować teraz duchowego wsparcia, wyobrażasz to sobie? Daj te akta, chętnie też je obejrzę. Ale poza salą.
Kiedy wyszli z sali odczekali moment aż przyjdą ich partnerzy.
- Wybacz Michael, za to co mógłbyś wziąć za mój podryw wobec ciebie.- Zaczęła.- Po prostu cię polubiłam. Ale nie mam żadnych zamiarów wobec ciebie. Jestem lesbijką. Wybacz. A co do ciebie Jun i twego pytania. Siostra dzwoniła. Przez przypadek znalazła kartkę z laboratorium lekarskiego. Strasznie się wkurzyła że jej nie powiedziałam. Mam HIV. |