El Vincejo, klif nadbrzeżny 12 V południe Zeszli po sztormtrapie i zasiedli na niskich ławeczkach. Marynarze pochylili się i natężywszy ramiona z wysiłkiem zaczęli pokonywać fale przypływu. Zarówno siedzący w łódce jak i pozostali na pokładzie zastanawiali się gdzie szalupa przybije.
Po chwili jednak fale z szybkością pędzącego konia zaczęły ustępować ukazując niewielki spłachetek piasku u podstawy klifu. Do niego tez przybiła łódz i jej pasażerowie wysiedli znajdując się po kolana w wodzie. Pokonując fale przyboju dobrnęli ciężko dysząc na brzeg. Z góry patrzyło na nich kilku ludzi. Jeden z nich przyłożył ręce do ust i krzyknął.
- Hasło !!! Podajcie hasło !!! Na pokładzie Wilson stojący obok Matyldy w otoczeniu strzelców zmarszczył brwi. Coś mu tu nie grało, nie wiedział co ale nie grało.
Ostatnio edytowane przez Arango : 11-11-2007 o 15:43.
|