Matylda przyglądała się uważnie poczynaniom marynarzy i swoich towarzyszy na łódce. Cieszyła się, że nie jest wśród nich, ale jednocześnie myśl, że za jakiś czas będzie musiała zrobić to samo, pokonać fale, dobić do malutkiego skrawka piasku a potem odbyć podróż w górę, po niemal jednolitej skale... nie, to było zbyt wiele!
- Wilsonie... ja nie dam rady! - niemal histerycznie wpatrywała się w niego przerażonym wzrokiem, a swoje smukłe palce wbiła w jego rękę opartą o reling.
Nim ten zdążył odpowiedzieć z brzegu dobiegło donośne wołanie "Hasło !!! Podajcie hasło !!!"
- Hasło? - zapytała zdumiona Matylda - Kim są tamci ludzie? |