Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2007, 18:52   #45
TwoHandedSword
 
TwoHandedSword's Avatar
 
Reputacja: 1 TwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodze
Ani Kevin, ani Piotr nie mieli żadnych pytań dotyczących przydzielonej im sprawy, więc chwilę po wydaniu poleceń przez porucznik Logan rzucili służbowe "do widzenia" i obaj wyszli z sali. Zauważyli reakcję Lou po rozmowie przez telefon, a potem usłyszeli jak mówi o swojej chorobie i poczuli się trochę głupio. Z jednej strony wypadałoby porozmawiać chociaż chwilę z nową koleżanką z pracy, ale z drugiej nie znali Azjatki zbyt dobrze i nie mieli pewności czy w ogóle chciałaby z nimi rozmawiać. Przechodząc obok dziewczyny Kevin położył na moment dłoń na jej ramieniu, a Peter posłał jej przyjacielskie spojrzenie.
- To co, może od razu pójdziemy do tego Saint Nick'a i załatwimy magazynki i kamizelki? - zaproponował Kevin.
- Ok. Trzeba się wzorowo przygotować do pierwszej sprawy. - odpowiedział Piotr uśmiechając się lekko.
Kiedy policjanci szli do magazynu rozmowa jakoś się nie kleiła. Obaj myśleli o Lou i jej chorobie. Kiedy byli już na miejscu zostawili wymiary swoich klatek piersiowych, pobrali żółte i czerwone magazynki, Kevin wziął policyjne radio i koguta, a potem ruszyli do wyjścia z komisariatu.
- Czyj samochód bierzemy, mój czy twój? - zapytał Kevin przerywając stanowczo zbyt długo trwające milczenie.
- Weźmy twój. Skoro od dziś będę nim jeździł do pracy to dobrze będzie jak już zacznę się przyzwyczajać. - odpowiedział Peter uśmiechając się. Najwyraźniej jego partner również nie miał zamiaru dyskutować o problemach Lou, a to było mu na rękę.
- Słuchaj, mówiłeś, że mogę wchodzić do twojego mieszkania jak do siebie. Rozumiem, że mieszkasz sam? - powiedział Kevin kładąc radio i koguta na tylne siedzenie swojego Mitsubishi Galanta.
- Tak, sam. - odparł Piotr trochę nerwowo. - Włącz jakąś muzykę, zobaczę czy nie jest ci potrzebna przypadkiem lekcja dobrego gustu. - dodał starając się żeby Kevin nie zauważył niepewności w jego głosie.
Chłopak posłuchał partnera i włączył ostatni utwór, który leciał w samochodowym odtwarzaczu - "Rockstar" grupy Nickelback.
- Masz jakąś rodzinę w Nowym Yorku? - zapytał po chwili ściszając trochę muzykę.
- Tak, dziadka, mamę i dwójkę starszego rodzeństwa. - odparł Peter.
- A ojciec?
- Zmarł dawno temu.
- Och, przykro mi. -
rzekł Kevin przeklinając swoją wścibskość. - Wiesz, mój ojciec też nie żyje. - dodał po chwili mając nadzieję, że Piotr nie obrazi się za to niezbyt taktowne pytanie. - Był policjantem, zginął na służbie. Po dziesięciu latach matkę potrącił pijany kierowca. Wychowywali mnie rodzice chrzestni, mieszkam z nimi do dziś. No i oczywiście z Julią, moją żoną.
Peter pokiwał tylko głową wbijając wzrok w samochodowy schowek. Nie wyglądało na to, że jest obrażony, po prostu się zamyślił.
- No dobra, dosyć tych zwierzeń. - rzekł Kevin uśmiechając się niepewnie. - Zaraz powinniśmy być na miejscu.
Po kilku minutach policjanci dojechali do Central Parku. Kevin zaparkował obok samochodów prawdopodobnie należących do mundurowych kręcących się koło miejsca zbrodni.
- I jak ci się podobała moja muzyka? - zapytał zamykając drzwi od auta.
- Spoko, szczególnie ten ostatni kawałek, ale jutro przynoszę swoją płytę. - odparł Piotr.
- No dobra, może jakoś to przeżyję. - powiedział Kevin uśmiechając się szeroko.
Obaj policjanci mimo czekającego ich dochodzenia i oglądania zwłok ofiary byli wyluzowani. "Różne rzeczy się widziało, ale nie powiedziałbym, że nic mnie nie zaskoczy. Szczególnie w trzynastce." - pomyślał Kevin. "No to jedziemy" - powiedział do siebie w myślach Peter.
- Dzień dobry. - Kevin zwrócił się do jakiejś kobiety kończącej właśnie rozmawiać przez telefon. - Jesteśmy z wydziału trzynastego i zostaliśmy przydzieleni do tej sprawy. Nazywam się Kevin Richards, a to mój partner, Piotr Hex-Cherem - Pete kiwnął głową. - Szukamy koronera, powiedziano nam, że już jest na miejscu.
 
__________________
"Podróż się przeciąga, lecz ty panuj nad sobą
Sprawdź, czy działa miecz, wracamy inną drogą"

Ostatnio edytowane przez TwoHandedSword : 11-11-2007 o 18:54.
TwoHandedSword jest offline