Dragan skinął głową panu Ligęzy w podzięce za pochwałę i w potwierdzeniu zmiany dowódcy.
Gdy zobaczył, że pan Ankwicz zdrów ucieszył się rownież i podziękował Ałłachowi że modlitw jego wysłuchał. - Teraz ja widzę dwa wyjścia - powiedział szybko - Możemy ze dwóch sabatów wyslać po pomoc, póki tamci sobą zajęci i nas nie obserwują. Albo na tych tam, co coś knują szybko z koni uderzyć i wrócić. Jedno i drugie połączyć też możemy i dla odwrócenia uwagi uderzyć a sabatów w drugim kierunku wysłać i niech pomoc sprowadzą. Ci grasanci nie zdobędą obozu, i tylko nas tu oblegać mogą. By umocnień dobywać trzeba przede wszystkim dyscypliny a tej im brakuje! |