Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2007, 09:12   #33
Killian
 
Reputacja: 1 Killian nie jest za bardzo znany
Hosmash uśmiechnął sie przyjaźnie - Spokojnie, nic mi nie jest. A Tobie nic sie nie stało? Przyjrzał się andrylowi, właściwie to spojrzał wyżej bo dwumetrowy olbrzym robił wrażenie - nie tylko wzrostem ale i posturą. Na uwagę zasługiwały oczy - dwukolorowe. Spojrzał ponownie na tłum który na nich patrzył w gospodzie. Askota uśmiechnął sie trochę onieśmielony, zrobił wesoły grymas jakby sie uśmiechał i powiedział Eeeee, cześć. I pomachał ręką. Ponownie skierował wzrok na andryla - Przybyłeś na Marathoont? Po czym delikatnym gestem-prośbą skierowali sie do kontuaru. Hosmach zamówił dwa piwa, nadal go trochę deprymowało spojrzenie kilkudziesięciu oczu które przyglądały mu sie z zaciekawieniem, więc skupił swoją uwagę na andrylu. Jestem Hoshmach - jak widzisz jestem Askotą, właśnie wracam z audiencji (jeżeli to można nazwać wogóle audiencja) od Bera-mana - na jednym z etapów pielgrzymki mam być przewodnikiem. Miałem sie zgłosić z pewnym Gwaithem do jakiejś Adanto, ale to potem, mam prawdopodobnie ostanie chwile by coś wypić porządnego i dobrze zjeść nim ruszymy.. A Ty? Co Cię sprowadza na Marathoont? Askota zaabsorwowany rozmową nawet nie zauważył kiedy muzyka ponownie zaczęła grać i powrócił przyjemny dla ucha gwar rozmów..

---------------------
Przepraszam ze tak długo nie pisałem - już jestem..
 
Killian jest offline