Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2007, 20:10   #158
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Tarcza Tantaliona minimalnie przeleciała obok maga i obiła się głośno o ścianę za nim. Jego atak od lewej strony okazał się zupełnie nie udany, ponieważ mag zdążył aktywowac czar ochronny zabezpieczający go przed obrażeniami mechanicznymi. Na szczęście Aquodayro, udeżając go swoim magicznym biczem, osłabił czar prawie go niwelując. W tym momęci strzały Veinsteela świsneł w powietrzu kierując się na swój cel.
-NIEEE !!!-wrzasnął przerażająco mag a w jego oczach ukazał się obłęd. W mgnieniu oka przeteleportował się kawałek dalej, gdzie znowu odmówił szybką litanię i wystrzelił po całym pokoju grad małych pocisków. Jeden z nich przebił lewe ramię Veina na wylot, reszta została mocno pokiereszowana (nacięcia, i trochę głęgsze rany). Walka toczyła się jeszcze przez jakiś czas w tym samym schemacie: drużyna atakowała, mag odpowiadał furią. [Opiszcie wasze akrobacje itp. ]. W końcu mag sam się pogrążył robiąc krok w tył i potykając się o leżącego, rannego Corwei'a. Przyjaciele wspólnie zakończyli dzieło. Mag nawet przy przyjmowaniu ostatniego ciosu wrzeszczał przerażające obietnice. Smoczy Pan postarał się aby znaleśc takiego strażnika.

***

Corwei obudził się zaraz po zakończeniu walki.
-Dobrze się spisaliście, gratuluję. Teraz musimy znaleśc Falco, według mnie gdzieś w tej celi jest ukryte przejście przez które do niego dotrzemy.-powiedział rozglądając się po celi.
Nagle usłyszeli głosy dobiegające ze wejścia na schody, piętro wyżej.
-Ustawic się w szyki, przygotowac się. Mamy doczynienia z wyszkolonymi przestępcami. Nie okazywac im litości, chcę widziec ich głowy pod moimi stopami w przeciągu 20 min. !!-usłyszeli rozkazy wydawane żołnierzom.
-Veinsteelu, jeżeli możesz walczyc, idź z Tantalionem i odpierajcie ich najdłużej jak się da, powoli przesuwajcie się do tyłu. Daj mi tylko proszek do teleportacji. Jeżeli twoja ręka nie jest w najlepszym stanie, Perendhil pójdzie za ciebie.-po tych słowach rozpoczął przeszukiwanie pokoju, ścian, podłogi.
Tantalion wraz ze swoim towarzyszem ustawili się w wąskim korytarzu czekając na nadchodzących żołnierzy.
W pewnym momęcie Adrila znalazł luźną cegłe którą pociągnęła. Nagle kawałek ściany obok objunął sięw dół. W małym pomieszczeniu na wisiał na łańcuchach Falco. Pobijany i raniny wielokrotnie. Corwei podszedł do niego ostrożnie i wypowiedział cicho początek jakiegoś wiersza. Męczennik uniósł lekko głowę i dokończył.
-Przyjacielu, zabierzemy cię z tąd-odczepił Falco od łańcuchów i pomógł mu wyjśc do pierwszego pomieszczenia. Kazał stojącej tam dwójce go pomóc mu stac a sam rozsypał proszek do teleportacji w około ich.
-Tantalionie! Chodźcie, uciekamy!-dwójka wojowników wbiegła w okrąg w ostatniej chwili gdy Corwei kończył słowa jakiegoś czaru. Nagle wszystko stało się ciemne. Dopiero po chwili wszystkich ocucił odrażający zapach ścieków i wszystkiego czego człowiek nie chce wąchac.
 
Zak jest offline