Mam kilka uwag względem postaci
Helldoga.
Twoja postać wydaje mi się [w tym fragmencie opisu] kompletnie pusta: ot, kolejny wybitnie utalentowany adept sztuk walki. Powielony szablon.
Tego, czego mi najbardziej brakuje w twoim opisie, to sposób, w jaki postrzega on świat. Jak brak wzroku odbija się na jego życiu codziennym, codziennych czynnościach. Twoja postać jest upośledzona, pozbawiona najważeniejszego ze zmysłów, a ty to zwyczajnie marginalizujesz, robiąc z tego jedynie podstawkę pod machanie mieczem. Na Rakuganie tabu dotyczące kontaktów cielesnych jest bardzo twarde. Twój bohater zapewne pozbawiony jest możliwości dotknięcia czyjejś twarzy, "zobaczenia" jej za pomocą dotyku. Nie brak mu tego? Nie może czytać, nie może malować, brak możliwości samego rozróżniania kolorów jest już problemem [kolory klanowe], a całkowity brak wzroku?
Więc kto mu czyta, kto mu pomaga dobierać ubiór, kto jest jego oczami, kto poświęca mu tyle czasu, by ustnie przekazać niezbędną wiedzę? Był taki ktoś w ogóle?
Odetpchnięty przez inne dzieci, samotnik uważany za dziwadło. Jak to wpłynęło na jego empatię? Czym jest dla niego piękno, skoro nie może go zobaczyć? Czym jest doskonałość, skoro on sam jest upośledzony?
Mnie, jako MG, te informacje interesowałyby bardziej niż fakt, że jest doskonałym wojownikiem, którego nic poza walką nie obchodzi [co czyni z niego większego kalekę niż brak wzroku].
Krótko mówiąc, brakuje mi w twojej postaci "psychicznego mięcha"
obce