Wciąż jeszcze z walącym sercem, wyprzedzony przez Bayarda Rączego, Hadrian spojrzał na ognisko, gratulującą im wiedźmę pytającą o plany, szykującą kolację i z miejsca nabrał podejrzeń.
"Choć trza przyznać, jakbym ją tak zobaczył po raz pierwszy, wiedźmą bym okrzyknął na sam widok."
Słuchając wiedźmy, Hadrian powoli pozbywał się podejrzeń. Zapytany o plany jednak w myślach wyśpiewał sobie refren niedawno ułożonej pieśni: Głupiec, głupiec, głupiec!
Mimo woli, mimo chęci, zawsze tak!
Nigdy nie zmądrzejesz,
Choćbyś tysiąc mądrych słyszał rad!
- Jest kilka możliwości - mówiła tymczasem wiedźma - możecie udać się do Korthulu, gdzie skały są wydobywane... podróż ta jest bardzo daleka ale i najłatwiej je tam zdobyć. Możecie zdobyć pieniądze i kupić kamyk od któregoś z kupców - nie wiem tylko czy czasu na to wam starczy, a i nieuczciwi wśród nich się zdarzają... wreszcie możecie skraść komuś skałę przez niego na własność posiadaną.
- Mamy rok czasu na dotarcie do Korthulu i do Pałacu Pani Przestworzy, prawda? Gdzie ów pałac się mieści, względem Korthulu, pani, wiesz może? |