Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2007, 00:07   #96
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Inari Mura, prowincja Sasaryu, terytorium Klanu Lwa; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna roku 1114, godzina Bayushi.

Młodzieniec miał umysł bystry nad swój wiek. Jego słowa wychwalające ojca nie brzmiały na cokolwiek innego niż zwyczajne stwierdzenie faktu.

Poznawszy rozumowanie chłopaka Keiko sama dostrzegła na planszy gambity już utracone. Cóż. Strzała nie zawraca, podobnie nie zawraca czas, niezależnie jak bardzo byśmy tego pragnęli.

Usłyszawszy płynną i bardzo pochlebną wypowiedź dziewczyny Zutaka wyszczerzył się w zadowoleniu, podrapał się po potylicy w zakłopotaniu a potem klasnął cztery razy w dłonie.

- Dalejże, sam tu który! - Krzyknął, i niewiele później czterech służących w różnym wieku stanęło w stajni, by odebrać rozkazy.

- Słuchajcie, słudzy mego ojca. Oto gość, którego on sam zaprosił na kolację. Samurai-ko Osy, nazwiskiem Akodo, nosząca szmaragdowe barwy. Persona. W tym domu ma się poczuć swobodnie. Kąpiel, świeży ubiór, powiedziałbym, że macie się zająć koniem i jej bronią, ale pierwsze już zrobiłem za was, a jeśliby kto z was tknął jej łuk, to znając ją, ręce poucina całej waszej najbliższej rodzinie.

Keiko na moment zamarła, widząc reakcję heiminów, a Zutaka roześmiał się widząc to i dodał:

- Żartowałem. Nie poprzestanie na najbliższej rodzinie! Z odwagą właściwą jemu samemu, mój ojciec zaprasza tę straszliwą kobietę do nas w gości, ona zaś chce się przygotować do kolacji i być na nią gotowa. Nie wiem kiedy jest kolacja, ale mam nadzieję, że o wszystko zadbacie. Hai?

Słudzy w milczeniu pokiwali głowami, zaś Zutaka uśmiechnął się sympatycznie do Keiko:

- Mniemam, że wszystko będzie w porządku?

Dziewczyna wcale nie była pewna, czy bystry nad wiek chłopak nie próbuje znowu z niej delikatnie zakpić. Był pewien błysk w jego oczach... który niestety mógł być tylko odblaskiem jakiegoś zabłąkanego aż tutaj promienia słońca.


Kosaten Shiro, Zamek Rozdroży, terytorium Klanu Żurawia; zima, rok 1113, 12 dzień miesiąca Psa, godzina Togashi.

Kiedy kończyła się kolejna nocna godzina, młody Shiba dotarł do swego pokoju. Rozluźniony długim wykonywaniem kata oraz treningiem, za sobą mając koszmary, przynajmniej te dzisiejsze Hiroshi dostrzegł siedzącą za drzwiami sylwetkę sługi.

- Słucham - rzekł głosem znacznie bardziej opanowanym niż ostatnio
- Shiba-sama przesyła list, panie.

Żołądek młodego bushi wywinął koziołka i napełnił się czymś ciężkim na samą myśl o obserwującym go bracie. Heimin patrzył w dół, za co Hiroshi był wdzięczny Fortunom, ciepło na policzkach bowiem niekoniecznie pochodziło od ćwiczeń.

Wziął list, sługa zaś rzekł cicho:

- Kiedy pytałem, czy mam zaczekać na odpowiedź, powiedział, że zupełnie wystarczy mu, jeśli wyspany pojawisz się na śniadaniu, a jako że wcześnie rano razem z moim panem wyjeżdżają na przejażdżkę, śniadanie jest przesunięte na godzinę Hantei panie.

Skłoniwszy się, sługa wycofał się czekając na ewentualną odpowiedź, by wreszcie zniknąć w mroku korytarza.

Hiroshi rozłożył kartkę. Ozdobione osobistą pieczęcią pewne ruchy pędzla zaczęły składać się w znaki:

Hiroshi-otouto,

Widząc ostatnio Twoje nepai, uznałem, że dobrze będzie je doszlifować. Założyłem się z panem Doji o to, że będziesz w stanie wykonać je bezbłędnie dziewięc razy pod rząd zanim stąd wyjedziemy. Planowałem wyjazd za tydzień, lecz jeśli Jiyu będzie wymagał pewnej opieki, pewnie przedłużymy pobyt. I tak po tej stronie Gór Środka Świata nie dogonimy pana Kuni, potrzebujemy statku.

Trenuj dalej w dojo spokojnie, i nie troskaj się, że Twoje głośne okrzyki bojowe, budzą kogokolwiek. Doji Yasuhiku-dono osobiście był pod wrażeniem tego, że trenujesz co noc, tak długo, i tak intensywnie, zwłaszcza, gdy powiedziałem, że nie lubisz pokazywać niedoskonałych uderzeń czy kata, więc trenujesz nocą. Z miejsca rozmówił się ze swoim yojimbo, panem Kakita Dai. Mniemam, że może on zechcieć Cię poznać, obaj bardzo dopytali się o Ciebie.

Twój brat.
PS. Śniadanie jutro jest później, Doji Ameiko-dono wiele dobrych rzeczy mówiła mi o porannych przejażdżkach po okolicy. Obiecałem jej jutro towarzyszyć, a zapewne bez córki Yasuhiko-dono nie zechce zacząć śniadania.


Hiroshi uniósł wzrok znad listu, wprost na szyderczo szczerzące się oblicze baku.

"Poszerzył mu się uśmiech. Mógłbym przysiąc."
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro

Ostatnio edytowane przez Tammo : 15-11-2007 o 00:10. Powód: Zjedzone zdanie
Tammo jest offline