Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2007, 12:53   #27
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Marszcząc brwi, Sonia przyglądała się rozgrywającej przed jej oczami scenie.

„Co tu się do cholery dzieje?”

Nie bacząc na „dobre wychowanie”, ruszyła za księdzem, chcąc poznać przyczyny jego gwałtownej reakcji. Jerzy był zresztą tak pochłonięty zdarzeniami, że nie zwracał uwagi na oparta o framugę drzwi kobietę.
Dostrzegł ją dopiero, kiedy skończył rozmowę. Wtedy jednak Sonia miała stosunkowo klarowny obraz tego, co się wydarzyło.

- Panno Soniu... Obawiam się, iż w przeciągu najbliższej godziny może się tu pojawić parę osób. Mam nadzieję, że nie będzie to problemem...

Te archaiczne zwroty jak „panno Soniu” śmieszyły dziewczynę, do tego jednak należało dodać, że klecha miał niezły tupet. Facet jej się po prostu narzucał.

„Skąd się wziął taki pajac? To przecież przerasta wszelkie normy, nawet gdy przyrównać go do dresów z Huty czy hitlerjungen z Woli...”

Nie mogła jednak zaprzeczyć, że człowiek ten ją intrygował, tak samo zresztą jak zagubiona „ruda”, która wyraźnie nie miała dokąd się udać... a może bała się samotności? Myśli Soni od razu pomknęły do drobnej kasjerki. Kasia wszak była teraz zupełnie sama, bezbronna...

- No to rozumiem, że kryjówka spalona. Tylko, że już ci mówiłam, jak to u mnie wygląda.
Sonia, jak miała w zwyczaju, olała wszelkie formy grzecznościowe i mówiła wprost - Niedługo zjawią się tu klienci oraz mój pomocnik. Równie dobrze mógłbyś więc urządzić sobie melinę w kartonie pod Galerią – taka sama konspiracja, a raczej jej brak.

Dziewczyna odgarnęła z czoła niesforne warkoczyki i przez chwile nad czymś wyraźnie się zastanawiała. Wreszcie westchnęła ciężko i sięgnęła do kieszeni swojego płaszcza. Coś błysnęło, kiedy rzuciła to w stronę księdza.

- Klucze do mojego mieszkania. – wyjaśniła krótko. - Osiedle Bohaterów Września, ulica Kleeberga 7/604, taki szaro-żółty budynek. Powinniście trafić bez problemu. Zadekujcie się tam póki co. Ja muszę tu posprzątać i poczekać na pracownika. Tylko bez akcji antyterrorystycznych!

Sonia spojrzała nieufnie na jednego gościa, a potem na drugiego.

- Powiedziałabym, żebyście zrobili zakupy, ale... lepiej nie. – uśmiechnęła się krzywo na te słowa.

Nagle ich uszu doleciał zgrzyt zamka, znieruchomieli wszyscy. Wpatrywali się w drzwi z napięciem, kiedy te wolno uchylały się, by po chwili stanął w nich przygrubawy młody człowiek w kurtce z ćwiekami i koszulce z czaszką.



- Heja!

- Misiek!

Kamień spadł z serca Soni, kiedy zobaczyła znajomą twarz.

- To mój pomocnik. – wyjaśniła i tym samym w jej jasnej główce zrodził się kolejny pomysł. – Zdejmuj kurtkę Misiek i wyjmij z niej wszystkie swoje rzeczy. Pożyczysz mi ją.

- Dobra, ale...


- Wy.Sonia nie słuchała chłopaka i zwróciła się do swoich gości. – Mieszkanie jest dość blisko, ale nie możecie tak się pokazać na ulicy. Blanko weź proszę ten sweter z wieszaka zamiast swojego płaszcza. Ty Jerzy, zdejmij te szajskie okulary i załóż kurtkę Miśka. No i oboje zwiążcie włosy...

Dziewczyna grzebała chwile w jakimś schowku, po czym wyciągnęła z niej gumki do włosów i bordową czapkę z daszkiem.

- O, to się przyda! Bierzcie.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 15-11-2007 o 13:12.
Mira jest offline