Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2007, 18:21   #347
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Johann

Zmierzył pryszczatego zimnym spojrzeniem.
- Pan Topfnager jest u siebie ? A pan Klapperfoot ? (wymienił właścicieli dwóch największych składów towarów w mieście).
- Czy może pan Topfnager bawi w swej rezydencji... - pstryknął palcami usiłując sobie przypomnieć....
Za dużo miast, ale takie rzeczy kupiec musi pamiętać. Dlatego też nie zostałem kupcem - pomyślał. Jego wzrok padł na zacieki na murze i olśniło go.
- "Pod bluszczami"... no właśnie "Pod bluszczami" - powtórzył jakby się utwierdzając w tym co powiedział.
- Przybyliśmy do niego tracąc podczas burzy w Górach Szarych cały dobytek. No ruszże się człowieku i wpuść nas - huknął na strażnika - nie chcesz chyba byśmy stali w tym smrodzie - wskazał ręką na obozowiska Koczowników.
- Twój dowódca...ten taki z opaską na oku i łysy jakże mu tam... nie będzie zachwycony jak się dowie, że nas tu trzymałeś... - usiłował sobie przypomnieć jak nazywał się ten chciwy skurwiel. Zapamiętał go, bo zawsze zdzierał wyjątkowo wysoką opłatę za wjazd do miasta grożąc rewizją i konfiskatą towarów uznanych za nielegalne.

Co prawda każda karawana przemycała kontrabandę, ale tak schowaną, że taka wiecznie pijana łysa pała, ani tym bardziej jego przygłupi podwładni w życiu by jej nie znalezli. Dawało się łapówkę by uniknąć potem złośliwych szykan, nieszkodliwych ale uciążliwych i uprzykrzających handel w mieście.
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 15-11-2007 o 19:12.
Arango jest offline