Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2007, 22:07   #30
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację

Hammer pędził coraz szybciej po wyboistej asfaltówce. Na co większych wybojach podskakiwaliście i uważaliście by nie rozbić sobie głowy o dach samochodu. Gorączkowo przygotowywaliście broń. Gangerzy byli coraz bliżej, mogliście dokładnie obejrzeć ich sylwetki. Wysocy, łysi, na skórzanych kurtkach mieli wyszyte czerwonymi nićmi napisy CCCP i wizerunki sierpa i młota. Ryk silnika zaalarmował ich, przestali okładać leżącego biedaka i szybko dobyli broni, która do tej pory spokojnie wisiała na plecach. Dwóch będących na przedzie miało karabiny maszynowe – charakterystyczny kształt magazynka przypominający banana jednoznacznie pozwalał określić rodzaj broni – nawet z tej odległości wiedzieliście, że to AK 47. To było tak oczywiste jak Moloch na północy lub to, że w Salt Lake City mieszkają pieprzeni sekciarze, czy tez to, że Teksańczycy nie lubią Meksów. Ci ostatni zresztą lubią mało kogo, chyba że jesteś biały i wierzący to masz szczęście. Dwóch pozostałych wyciągnęło z kabur pistolety i uskoczyło za stojące w pobliżu motory.

Pojazd nabierał coraz większej szybkości. Widać Doti nie żartowała i zamierzała ostro pograć z motocyklistami. Pedał gazu wciśnięty do oporu wyzwalał z maszyny ostatnie rezerwy mocy. Lysander czekał w skupieniu ściskając Fn-Fala i mamrocząc pod nosem Modlitwę Walczącego. Grey przeładowywał energicznie śrutówkę. Harding z zaciętą miną poprawiał kapelusz i trzymał dłoń na rękojeści swego ukochanego Colta. Czerwonoskóry był równie skupiony co reszta, jedynie Kil lekko pobladł siedząc na przednim siedzeniu obok Doti.

Dwóch gangerów nadal twardo stało na jezdni za nic mając pędzący na nich samochód. Niemal równocześnie podnieśli broń i oddali serię w waszą stronę. Kule trafiły w maskę wozu ale w większości rykoszetowały. Hammer to stara solidna konstrukcja, mająca wytrzymać trochę więcej niż seria z kaemu. Gruba blacha ochroniła was przed pociskami i jeśli nie liczyć strzaskanej przedniej szyby to wyszliście z tego nieźle. Pomimo strzału pojazd nawet na chwilę nie zwolnił. Mięśniaki nadal twardo stali i mierzyli do was z karabinów…

Zaczęliście się zastanawiać dlaczego te pojeby nie spieprzają zanim zostaną stratowani. Odpowiedź przyszła sama. Nagle asfalt przed waszym samochodem eksplodował niezwykle jasnym światłem. Eksplozja nie dosięgła bezpośrednio Hammera, jednak fala wybuchu wstrząsnęła wozem wyrzucając go na przeciwne względem gangerów pobocze. Koła straciły przyczepność, auto wylądowało na dachu i jeszcze raz koziołkowało. W ostateczności wylądowało na kołach. Zbieraliście się poobijani, na szczęście nikomu nic się poważnego nie stało. Kolesie z kałachami wykorzystali moment by schować się za sporymi głazami leżącymi na drugim poboczu. Za ich motorów gramolił się facet z dziwną rurą trzymaną na ramieniu. Grey wydarł się na całe gardło: - Ten skurwiel ma wyrzutnie, załatwcie go zanim przeładuje
!!!


Facet po drugiej stronie szamotał się z pociskiem, nieskładnie próbując umieścić go w lufie swojego RPG… - Job wasza mać !!! odkrzyknął ku załodze sponiewieranego Hummera.

 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline