Wątek: Tacy jak ty 3
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2007, 19:42   #4
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Cóż, ta podróż nie należała do przyjemnych, jednak dzięki wydarzeniu po drodze dała mu nową nadzieję i nową motywację. Miał teraz swój cel, jasno określony do którego osiągnięcia nie musiał iść ścieżką poświęceń i wyrzeczeń ale wręcz przeciwnie - do osiągnięcia celu musiał po prostu robić to, co lubi. Do celu musiał wykonać sześć kroków, w tym ostatni wciąż pozostawał po części niejasny, ale przejmowanie się tym, co będzie w przyszłości nie było w stylu Astarotha. Skoro był cel, jasno określony należało działać tak, by go osiągnąć za wszelką cenę.

Teraz jednak musiał na chwilę się od swojego planu wstrzymać, gdyż znajdował się w lesie - swoją drogą, to zawsze musiał być las, czemu nie step albo pustynia? W lesie spotkał ponownie drużynę, z krateru po lesie przenosił się do innego świata... Czy to na coś wskazywało? Niedaleko pojawiła się jego kotoptakowata chimera, znikając w lesie - tymczasem tak będzie lepiej, żeby żaden zapalczywiec z drużyny, zwłaszcza anioł nie rzucił się na nią w swojej zapalczywości bo musiałby go skrzywdzić i przywrócić zdrowy rozsądek

W zasięgu wzroku znajdowało się dwóch starych znajomków, krasnoludzki kapłan Waldorff oraz nekromanta Vriess. Cóż, jak zwykle przeżyli - on swoje życie zawdzięczał energii chaosu, ale sposobu jak oni unikali śmierci nie potrafił pojąć - połączenie szczęścia i zbiegów okoliczności? Najpewniej tak. W niedużej odległości był także wilk w dziwnym ubraniu - pilot statku który próbował go wykończyć. Wtedy, w przestrzeni nie udało mu się go wykończyć, ale teraz pora pokazać mu próbkę swoich możliwości. Niech przez chwilę uważa, że jest bezpieczny - tymczasem postanowił pokazać się od miłej strony i odpowiedział na prośbę Waldorffa

- Niestety, nie mam gorzały jednak jeśli potrzebujesz pokrzepienia i rozweselenia mam coś lepszego. Pewna tropikalna roślina, którą posiadam od jakiegoś czasu po chwili przygotowania wypalona zadziała równie dobrze. Marnowała się u mnie, gdyż niestety demon nie może skorzystać z jej dobrodziejstw, ale skoro może się to komuś przydać... chętnie ci ją oddam, żeby pokazać że nie działam tylko dla siebie

Cóż... krasnolud nie powinien mieć do niego żadnych zatargów, oraz wydawał się osobą rozsądną, która nie ocenia po pozorach - kogoś takiego zawsze lepiej mieć za przyjaciela niż za wroga, zwłaszcza że on jako jeden z niewielu byłby się w stanie dogadać z demonem
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline