Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2007, 23:05   #32
Ragnaak
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
To była sytuacja, która zaskoczyła ich wszystkich. No może poza bitewnym kapelanem (jeszcze Lysander nie osiągnął tego tytułu, ale mu na tym bardzo zależało), który zawsze spodziewał się niespodziewanego. Eksplozja samochodu tylko na moment otępiła jego zmysły. Dosłownie na dwa obroty auta.

Był przesiąknięty boską mocą dzięki „Liturgii Gniewu”, którą odprawił w duszy oraz odprawił skróconą „Liturgię Czystości” (czynności kapłańskie, które zmierzają do podniesienia morale sojuszników oraz likwidacji zagrożenia). Wiedział, że to co nieuchronne zawsze musi nadejść. Owy wybuch dał tylko kilka dodatkowych minut życia zbirom, którym było zapisane polec z ręki walecznego Lysander’a oraz jego towarzyszy.

Otworzył drzwi jednym sprawnym ruchem ręki i był już na zewnątrz auta, które dzięki swojej konstrukcji ocaliło im tyłki. Auto, które odnaleźli dzięki woli Pana Niebieskiego.
Lysander znajdował się za wrakiem tak aby nie być na widelcu napastników. Robert Harding się wychylił aby oddać dwa strzały (reszta na pewno też nie próżnowała). To był znak dla kaznodziei. Dobry znak, ponieważ na kilka sekund gangerzy skupią się na rewolwerowcu

Bitewny kapłan padł na ziemię lekko podczołgując się pod wrak auta blisko koła tak aby te robiło dodatkowo za osłonę. Karabin oparł o kamień, a może o jakąś część auta. Nie miał czasu się nad tym zastanowić. Przymierzył i oddał 3 strzały w głowę gościa od bazuki.
- Osłaniajcie mnie co bym mógł spokojnie przymierzyć w gościa od wyrzutni a następnie przejść do kolejnych. Nie dajcie się im skupić. Bądźcie niczym komary, a Pan Niebieski na pewno nas wynagrodzi

Akcja działa się jak w filmie Johna Woo. Pot leci godzinami, a pociski jakby nigdy nie miały dolecieć … Skupienie, duma, odpowiedzialność … przymierzenie … pociągnięcia za spust …
Można było jeszcze tylko usłyszeć jakieś słowa, jakąś modlitwę
- Numine patris et fili et spiritus santi … I kolejne pociągnięcie za spust.


Ale tak naprawdę wszystko działo się bardzo szybko …
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline