Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2007, 16:14   #81
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Raz, drugi… trzeci gdzieś świsnął koło ucha. Mateusz jak ranne zwierze odbijał ciosy. I choć napór wroga rósł nie dając wielu szans, to jednak Pan Ankwicz jakby sobie nie zdawał sprawy z przegranej. Ostatkami sił odbijał, zbijał, ripostował i unikał. Ciął na prawo i lewo, lecz tak naprawdę opędzając się od wroga. Nagle gruchnęły samopały.

Wróg co to się zamierzał na Mateusza stracił rękę. Kula strzaskała kość, chlapiąc krwią i mięsem w koło. A sam poszkodowany począł wrzeszczeć ściskając kikut. W koło zapanował harmider. Mateusz ruszył prędko w bok, schodząc ku ziemi. Kolejne kule poleciały w ciżbę. Mateusz poczuł jak coś świsnęło mu koło ucha. Ale nie myśląc o ranach, biegł spiesznie by ratować swój żywot.

Wżdy okazało się że nikt już na niego nie dybie. Wdarł się niepokój, a grabieżcy jakoś nieskładnie postępowali. To w jedna, to w druga stronę. Kolejne celne strzały rozwiały wątpliwości. Ciżba ruszyła konno i pieszo wycofując się. Mateusz odskoczył z drogi jednego, obrócił się i…

Stracił przytomność? Pewniekiem nie. Powstał widząc że niewielu na polance pozostało. Paru rannych i zabitych. Ktoś jeszcze też próbował się unieść. Widząc w tym okazję, zerwał się na nogi. Cudem jakowymś zdołał ustać i nawet pomiarkował że sprawność się przy nim ostała.

Ruszył więc ku taborom ściskając wciąż szablę, ale kiedy okazało się że widzą jego zakrzyknął.
- To ja! Nie strzelaj!

***

Wszyscy zebrali się w koło by radzić co czynić. Mateusz przysiadł na dyszlu od wozu, wyraźnie zmęczony. Jak słuchał co inni radzą, tak sam nie zabierał głosu. Jedynie gdy pomysł wysłania kogo z informacją się zrodził, przytaknął z aprobatą. Lecz po prawdzie zamiast radzić co czynić zajął się przy pomocy jednego z żołnierzy obwiązywania swych ran, tak by krew nie uchodziła.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline