Wszyscy
Po krótkiej naradzie Almena ruszyła w kierunku jeziora. Tristane wraz z Siviee ruszył za nową znajomą. Po chwili namysłu ruszyła za nimi Ruda. Szli chwilę brudną, śmierdzącą uliczką. Od czasu do czasu napotykali jakąś nietrzeźwą osobę.
-Mamo, ała! Mamo ale ja już nie chcę, maamooo! - nagle usłyszeli za sobą głoś dziewczynki. Odruchowo odwrócili się.
Mała dziewczynka, ciągana przez jakąś kobietę, ubrana w jakąś starą, brudną sukienkę, która kiedyś mogła mieć niebieski kolor. Na to narzucona jakaś stara kurtka, chyba biała, ale kto to wie. Dziecko szarpane było przez kobietę chyba jej matkę.
-Idź na rynek i przynieś chleb! - krzyczała kobieta.
-Ale nie mamy pieniędzy! Nie będę już kradła! Nie chce! - odkrzykiwała dziewczynka.
-Pójdziesz i to teraz!!
Kobieta podniosła gruby kij i uderzyła dziewczynkę po plecach. Dziewczynka upadła na ziemię i zasłoniła się rękoma, płakała. Kobieta uderzyła jeszcze dwa razy po nogach po czym stanęła nad dzieckiem i spojrzała na nie z wyższością.
-Pójdziesz po ten chleb, a przy okazji przyniesiesz mamie jakieś świecidełko! Zrozumiano?!
-Ttt...tak, mmamo - wydukała dziewczynka.