Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2007, 00:26   #24
Leonidas
 
Leonidas's Avatar
 
Reputacja: 1 Leonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znany
Escoral stolica Kish, wczesna noc

Samo lądowanie odbyło się bez większych problemów. Casshern i Mani byli już gotowi i gdy tylko otworzyły się wrota promu wyszli. Młody książę uścisnął dłonie kapitana i jego dowódcy, którzy przyszli do wyjścia by pożegnać pasażera. Schodząc po schodach zobaczył jak z dużą prędkością podjeżdża mały łazik mechaniczny. No tak, mimo, że ich wizyta była niezapowiedziana, to przybycie kogokolwiek w jednym z najlepszych promów kosmicznych, jakimi dysponowała gildia przewoźników musiało wywołać pewne reakcje. Z pojazdu w biegu wyszedł jakiś młody człowiek ubrany niezwykle elegancko i zanim oboje z Manim zdołali zejść ze schodów on stał już u ich podnóża. Patrzył się chwilę na księcia po czym od razu niemal zakrzyknął:
- Książę Casshern Maresuke Aki Li Halan…- przez dosłownie sekundę zawahał się po czym kontynuował już pewnym głosem – to dla nas ogromny zaszczyt. Pozwól panie, że wezmę wasze bagaże. – nastąpił po tym długi potok słów którym prawdę powiedziawszy Casshern już nie przysłuchiwał się specjalnie. Wsiedli do łazika i po chwili znajdowali się przed wejściem do głównej hali. Tam już stał, jak się okazało jakiś wysoki przedstawiciel gildii przewoźników pełniący, z tego co zrozumiał, funkcję tutejszego kierownika. Książę, który nigdy nie chciał być uważany za gbura i pyszałka, pomimo, że raczej się spieszył przywitał się uprzejmie i zamienił z nim parę zdań. Ów kierownik poprowadził go do specjalnej poczekalni, niedostępnej dla zwykłych pasażerów. Pomieszczenie to było dość duże i z pewnością można było powiedzieć, że luksusowe, od razu rzucało się w oczy ogromne półokrągłe okno z którego rozpościerał się wspaniały widok na całe lotnisko - doskonale widoczny był stąd statek z którego właśnie wysiedli. Pomimo późnej pory w środku było kilkanaście osób, w większości szlachcianki. Casshern ukłonił się grzecznie kilku z nich, gdy obok przechodził. Co chwila ktoś rzucał na niego ukryte spojrzenie, chociaż była to raczej zwykła ciekawość. Dopiero jednak gdy po 5 min podbiegł do niego ten młody chłopak sprzed schodów i zwrócił się do niego per: wasza książęca mość, większość, ze zgromadzonych spojrzała się na niego i kilku, jakby dopiero wtedy go poznając, ukłoniło mu się gdy wychodził z sali. Podstawiona kareta zaprzężona w cztery konie, z już zapakowanymi bagażami czekała na nich przed wejściem. Jedną z zaleta bycia księciem było to, że zupełnie nie musiał się, przejmować miejscem do spoczynku w tak dużych miastach jak to. Ponieważ nie wydał żadnych rozporządzeń spytano go tylko, czy gościnne apartamenty rodziny Fujiro, specjalnie dla takich gości przygotowanych, odpowiadają mu. Razem z Manim wsiedli do karety, kiedy już ruszyli milczenie przerwał jego przyjaciel:
-Masz już jakieś plany?
-Chyba tak, jednak postaram się najpierw zasięgnąć opinii z pierwszej ręki, parę lat temu poznałem hrabiego Ode, nie widziałem go całe lata i prawdę powiedziawszy nie wiem, co się z nim działo, ale mam nadzieje, że zastaliśmy go w stolicy. On jest w jakiś sposób zamieszany w działania jednej ze spółek, którym chcę się przyjrzeć. Potem się okaże. W między czasie załatwimy sprawy dla ojca i księcia Maximiliana.
-Kiedy się z nim skontaktujesz?
-Pewnie jutro, zresztą do rana i tak sporo ludzi dowie się, że przybyłem na planetę i nie będzie specjalnych problemów ze skontaktowaniem się z nim czy z kimkolwiek z listy.

Dalszą trasę spędzili wymieniając komentarze o mijanych budowlach czy nietypowej dla nich architekturze. Gdy wreszcie dojechali do rezydencji mimowolnie przystanęli na chwilę z zachwytu. Budynek jeśli miał oddawać majestat i bogactwo rodziny, to idealnie spełniał swoją rolę. Po chwili pojawiła się służba wraz „major domusem” który po przywitaniu zaprowadził ich do komnat.
 

Ostatnio edytowane przez Leonidas : 18-11-2007 o 00:29.
Leonidas jest offline